Skocz do zawartości


Zdjęcie

Chrześcijaństwo, wiara, kościół, religie


281 odpowiedzi w tym temacie

#26 Fjodor1964

Fjodor1964
  • SK1964
  • LokalizacjaImielin

Napisano 16 czerwiec 2020 - 09:03

......... dubel, do usunięcia


Użytkownik Fjodor1964 edytował ten post 16 czerwiec 2020 - 09:51

#babieslivesmatter
#unbornlivesmatter


#27 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 17 lipiec 2020 - 21:46

Pierwsza sprawa
 
Poseł pis, Girzyński twierdzi, że były naciski hierarchów kościelnych aby nie wybierać ks. Isakowicza-Zaleskiego do komisji ds, pedofilii. Byłby niewygodny bo jest niesterowalny i ciągle mówi o lawendowej mafii w kościele, piętnuję brak rozliczeń w tej kwestii jak i w kwestii agentury SB. Także potwierdza to moją tezę o zepsutej głowie kościoła w Polsce.
 
 
Sprawa druga
 
Archidiecezja Warszawska zaprasza na II pielgrzymkę autokarową „Śladami cadyków”.
 
Podczas pielgrzymki będą odwiedzane cmentarze żydowskie w różnych miastach, gdzie pielgrzymi będą się oddawać modlitwom i medytacjom żydowskim. Będą również opowiadane opowieści o życiu i praktyce cadyków. W tajniki duchowości chasydzkiej i nauk cadyków wprowadzać będzie Symcha Keller, były rabin Łodzi, chasydzki nauczyciel duchowy, kantor i muzyk.
 
 
Cadyk -  charyzmatyczny przywódca odłamu judaizmu – chasydyzmu, zwany też rebe.
 
Pielgrzymka -  podróż podjęta z pobudek religijnych do miejsc świętych. Motywem podjęcia trudu pielgrzymowania może być chęć zadośćuczynienia za popełnione występki lub też chęć wyrażenia prośby, np. o zdrowie, o pomyślność. Pątnicy pielgrzymują również, ażeby wyrazić wdzięczność, np. za urodzenie dziecka, odzyskanie sprawności fizycznej. Pielgrzymowanie wiąże się też ze składaniem wotum w sanktuarium, do którego się wędrowało, jak to ma np. miejsce w katolicyzmie.
 
Jak się mają do siebie słowa "pielgrzymka" i "cadykowie" dla chrześcijanina? Nadużycie i ciągnięcie w kierunku judeopolonii i polin przez hierarchów co mnie nie dziwi.
 
 
W ZEA w 2019 roku papież Franciszek podpisał deklarację z wielkim imamem uniwersytetu kairskiego, gdzie stwierdzono, że Bóg życzyłby sobie różnorodności religijnej. Jest to sprzeczne z nauczaniem KK ale zostało przedstawione jako ustępstwo na rzecz dialogu i deklaracja nie ma znaczenia teologicznego, Potem powstał Wysoki komitet na rzecz ludzkiego braterstwa (hierarchowie watykańscy, muzułmanie, żydzi, ateistka), który zajmuje się budowaniem domu Abrahama czyli kościoło-meczeto-synagogi.
 
Tak według mnie niszczy się kościół przez powolne odchodzenie od nauczania. "Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody".
 
 
https://archwwa.pl/w...-19-lipca-2020/
 

Użytkownik Bartek84 edytował ten post 17 lipiec 2020 - 22:14

Bóg, Honor, Ojczyzna.

#28 ToJa

ToJa
  • Zarejestrowani użytkownicy

Napisano 18 lipiec 2020 - 07:57

Skoro Girzyński powiedział że te naciski były, to powinien powiedzieć kto dokładnie naciskał. Bo jak narazie to są tylko domysły o kogo może chodzić i wygląda to jak opowieść o yeti- ktoś gdzieś coś słyszał ale niewiadomo gdzie. W przeciwnym razie będziemy się babrać z tematem pedofilii w Kościele następne 100 lat, a katolicy nadal będą obiektem drwin.

Ja to w sumie dobra dziewczyna jestem. 
Tylko ludzie czasem mnie wkur*iają...


#29 terror

terror
  • Zarejestrowani użytkownicy

Napisano 18 lipiec 2020 - 09:26

Główny (!) zabytek Nantes (!) płonie.

https://twitter.com/...400533512609792

Dramat. Co się tam odpierdala w tej zachodniej europie to głowa mała. 


"Jesteśmy naszymi przodkami, naszymi mistrzami, naszymi starszymi. Jesteśmy naszymi książkami, naszymi obrazami, naszymi posągami, naszymi krajobrazami"  -  Charles Maurras

 


#30 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 30 lipiec 2020 - 21:35



Watykańska Kongregacja ds. Duchowieństwa opublikowała instrukcję o kształtowaniu życia parafialnego. Dokument precyzuje rolę proboszcza i świeckich i stawia tamę rewolucyjnym pomysłom głębokiej protestantyzacji kapłaństwa.
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#31 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 30 lipiec 2020 - 21:41



O wojnie przeciw chrześcijanom, tęczowej fladze na pomniku Chrystusa i "stanowczej" odpowiedzi hierarchów na to wydarzenie (jak zawsze zresztą).
  • mac lubi to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#32 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 30 lipiec 2020 - 21:45

A tutaj coś ze sfery czysto duchowej.

Ciekawie prowadzona analiza Pisma Świętego


  • mac lubi to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#33 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 26 wrzesień 2020 - 11:50

Skworc (TW Dąbrowski) znowu wychodzi przed szereg.

Nie będzie tradycyjnej kolędy.

Wydział Duszpasterski katowickiej Kurii Metropolitalnej informacje w tej sprawie przesłał do wszystkich parafii archidiecezji katowickiej.

'Aktualna sytuacja epidemiczna uniemożliwia przeprowadzenie tzw. kolędy w tradycyjnej formie. Odwiedziny duszpasterskie ograniczamy wyłącznie do błogosławieństwa nowych domów i mieszkań na zaproszenie gospodarzy' - czytamy w komunikacie.

W tym roku w okresie Bożego Narodzenia ma jednak pojawić się nietypowa forma modlitwy za wiernych. 'Zachęcamy duszpasterzy do celebracji w okresie Bożego Narodzenia (jeśli to konieczne – także w czasie Adwentu) Eucharystii w intencji parafian z poszczególnych ulic oraz kolędowych Nieszporów (wieczorów), z uwzględnieniem stosownych przepisów sanitarnych'
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#34 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 02 październik 2020 - 21:46

O akcji "Stop Komunii Świętej na rękę"

 


  • Edy lubi to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#35 Lars

Lars
  • SK1964

Napisano 03 październik 2020 - 08:50

To syn Brauna? :chamisko: 



#36 WzG

WzG
  • Zarejestrowani użytkownicy

Napisano 04 październik 2020 - 19:41

Chyba w wątku feministyczna była rozkmina jeśli chodzi o całowanie butów murzyńskich przez białych, a czy ktoś widział to:

 

https://www.facebook...235669239784562

 

bergoglio zapoczątkował "tradycję" już rok wcześniej...


Użytkownik WzG edytował ten post 04 październik 2020 - 19:42


#37 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 07 październik 2020 - 10:41

https://kresy.pl/pub...sce-i-co-dalej/

KOMUNIA ŚW. NA RĘKĘ W POLSCE… I CO DALEJ?

Wiele wskazuje na to, że kryzys katolicyzmu obecny na Zachodzie zaczyna dotykać również Polski, do czego walnie przyczynia się pandemia koronawirusa. Przyniesie on z sobą poważne zmiany w podejściu do wiary, szczególnie w realną obecność Chrystusa w Eucharystii, a poprzez to także w rozumieniu kapłaństwa – twierdzi Marek Trojan.

Tym, co bez wątpienia w ostatnim czasie mocno rzuca się w oczy wiernym w Polsce, którzy mimo pandemii koronawirusa starają się uczestniczyć w Mszach św., jest kwestia dotycząca przyjmowania Komunii św. „na rękę”. Jak wiadomo, w związku z sytuacją epidemiczną w Polsce jest ona zalecana przez Konferencję Episkopatu Polski, mając opinię rozwiązania bardziej „higienicznego” niż przyjmowanie Komunii na sposób „tradycyjny”. Dotąd była to praktyka w polskim Kościele zasadniczo rzadka. Epidemia Covid-19 zupełnie jednak tę sytuację zmieniła.

Jeszcze przed wprowadzeniem obostrzeń, na początku marca, pewna nieduża część duchownych niejako wychodząc przed szereg zaczęła nie tylko wprowadzać w kościołach Komunię św. „na rękę”, ale promować to i czynić jedyną dostępną możliwością sakramentalnego przyjmowania Ciała Pańskiego. Takie przypadki miały miejsce m.in. we Wrocławiu i w Łodzi. Z czasem ten „trend” zaczął narastać, a kolejni biskupi-ordynariusze wprowadzali tę formę „komunikowania” jako zalecaną. W co najmniej jednym przypadku arcybiskup „usilnie zalecał” Komunię św. na rękę. Jednak, ponieważ niedługo później wprowadzono ograniczenie liczby wiernych na Mszach św. do góra 5 osób, a w niektórych diecezjach (w tym tej, gdzie „usilnie zalecano” udzielanie Komunii św. na rękę) nakazano odprawiać msze bez ludu, sprawa uległa zawieszeniu.

Kiedy restrykcje złagodzono, problem powrócił. Wiadomo było, że w wielu kościołach w zasadzie zaistniał już dualizm w tej kwestii, ale nie wszędzie. Były miejsca, gdzie kapłani zasadniczo udzielali Komunii „tradycyjnie”, ale były i takie, gdzie sytuacja była całkowicie odwrotna i opcja „na rękę” stała się jedyną. Dotyczyło to pojedynczych księży, ale też proboszczów. Dochodziło do sytuacji, w których na wiernych w zasadzie wymuszano taki sposób przyjmowania Ciała Chrystusa. Takie przypadki nagłaśniano, a dzięki aktywności medialnej i społeczności wiernych sprawę skomentował rzecznik KEP, który przypomniał, że kapłan nie może odmówić nikomu możliwości przyjęcia Komunii Św. tradycyjnie – na klęcząco i do ust. Nie można też tego nikomu zakazywać, a jedynie zachęcać.

Wydawało się, że sprawa jest jasna – ale niesłusznie. W niektórych miejscach sytuacja wygląda odmiennie, czego przykładem jest archidiecezja katowicka. Abp Wiktor Skworc nie zmienił wcześniejszych wytycznych, co zapewne wpłynęło na postawę części proboszczów, którzy oficjalnie zarządzili, że w ich parafiach Komunia św. będzie udzielana wyłącznie na rękę. Ktoś mógłby pomyśleć, że to tylko „oficjalnie”, żeby nikt się „nie czepiał”. Nie. Można wymienić konkretne przykłady, w których nakaz realizowano bez wyjątków, choćby w mojej „rodzinnej” parafii w Rybniku. W innej doszło do zupełnie wyjątkowej sytuacji, gdy w kościele parafialnym u proboszcza, który zadecydował o udzielaniu Komunii św. tylko na rękę, podczas Mszy św. „trydenckiej” wierni nie mieli możliwości przystąpienia do niej „tradycyjnie”. Pozostała im Komunia św. duchowa. Na marginesie, można się zastanowić, dlaczego nie podjęto większych prób przypomnienia o tej wielowiekowej tradycji Kościoła, praktykowanej m.in. w czasach trudnych i nie przygotowano polskich wiernych na taką formę Komunii. W parafiach, w niektórych diecezjach możliwość przystępowania obecnie do I Komunii Św. warunkuje się przyjęciem Pana Jezusa, po raz pierwszy w życiu, na rękę.

Te przykłady pokazują konkretne przypadki, w których kapłani katoliccy, w tym proboszczowie, de facto zarządzili radykalną zmianę w sposobie przyjmowania Ciała Pańskiego. Zaznaczmy przy tym, że o ile abp Skworc usilnie takie rozwiązanie zaleca, to jednak go nie nakazywał. Faktycznie, na początku maja wydał on nowe wytyczne, które zawierały m.in. zapis o tym, że „osoby dorosłe posługujące przy ołtarzu zobowiązane są do (…) przyjmowania Komunii św. na rękę, podobnie jak pozostali wierni”, ale dalej arcybiskup pisze: „kolejny raz usilnie zalecam wiernym przyjmowanie Komunii św. na rękę, a celebransom tę formę jej udzielania”, z uwagi na ryzyko zakażenia. Z jakiegoś powodu dokument ten wydaje się więc być pod tym względem wewnętrznie niespójny.

W przypadku części Górnego Śląska tego rodzaju zalecenia można by tłumaczyć specyficzną, lokalną sytuacją epidemiczną, szczególnie wyraźnymi ogniskami zakażeń i zachorowań w osiedlach / dzielnicach o charakterze górniczym. Jednak wprowadzono je znacznie wcześniej, a do tego także w miejscach, w których sytuacja wcale nie jest alarmująca.

Dlaczego zatem tyle piszę o czymś tak „błahym”, jak wprowadzanie zmiany w sposobie udzielania Komunii Św.? Dlatego, że upowszechnienie w Polsce takiego sposobu otworzy drzwi do kolejnych, dużo poważniejszych i dalej idących zmian. Nie, to nie jest przesada. O wymiarze teologicznym przyjmowania Ciała Pańskiego „na rękę” napisano już bardzo wiele. Można by zacytować abpa Athanasiusa Schneidera, który pisał, że Komunia Św. na rękę to jedna z pięciu ran na liturgicznym mistycznym Ciele Chrystusa oraz, że taka praktyka sprzyja desakralizacji Eucharystii i zanikaniu wiary w obecność Pana Jezusa w konsekrowanej hostii. Można by zacytować także kard. Roberta Saraha, prefekta Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, który wzywając do większego szacunku wobec Najświętszego Sakramentu, zastanawia się nad tym, jak wiara w rzeczywistą obecność „wpływa na sposób przyjmowania Komunii i vice versa” i że specjalne „ustępstwo” w sprawie przyjmowania Komunii na rękę „stało się wytrychem do włamania się i opróżnienia sejfu liturgicznych skarbów Kościoła”.

Jako że nie jestem teologiem, nie chcę tego wątku bardziej rozwijać. Podkreślę jednak parę kwestii, które w dyskusji na ten temat są w moim odczuciu zasadnicze. Przyjmowanie Komunii Św. na klęcząco i do ust wynika z rozwoju tradycji Kościoła i świadomości obcowania z całym Bogiem obecnym w hostii i każdej jej cząstce, który daje nam się cały, przez ręce dokonującego przeistoczenia kapłana, a którego my adorujemy i przyjmujemy do naszego serca. W takim ujęciu, zmiana pociąga za sobą daleko idące skutki w wymiarze symbolicznym i w wymiarze wiary. Pomijając kwestię pozostających czasem na rękach drobnych okruchów hostii, w których ten sam Bóg również jest obecny cały (wydawałoby się, że powinna to być sprawa kluczowa, choć dla wielu katolików już nie jest…), bardzo ważne jest to, że Ciało Pańskie podajemy sobie do ust sami – bez żadnego pośrednika. Zanika wymiar adoracji, a kapłan zostaje sprowadzony do roli „dystrybutora”. Dodajmy, że raczej nieprzypadkowo w zasadzie nikt, kto przyjmuje Ciało Pańskie na rękę, nie czyni tego na klęcząco. W ten sposób Komunia Św. jako sakrament przestaje być czymś wyjątkowym, „super-sakralnym”, stając się czymś powszednim, co w zasadzie „się należy”. To wszystko nie może pozostać bez wpływu na podejście wiernych do zasadniczych aspektów wiary. W tym kluczowej dla bycia katolikiem wiary w fizyczną obecność Chrystusa w Eucharystii.

Tu dochodzimy do kwestii zasadniczej. Według sondażu Pew Research z 2019 roku blisko 70 proc. Amerykanów uważających się za katolików (oraz 37 proc. tych, którzy uczestniczą w Mszy św. co najmniej raz w tygodniu) nie wierzy w rzeczywistą obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii. Ich zdaniem, podczas Mszy św. w komunii przyjmowane są jedynie „symbole ciała i krwi Chrystusa”. W przeistoczenie wierzy ledwie co trzeci katolik z USA (. Co więcej, według badania, 22 proc. respondentów zna nauczanie Kościoła w tej kwestii, ale je odrzuca, a 43 proc. (37 spośród praktykujących) było przekonanych, że to Kościół Katolicki naucza, iż obecność Chrystusa w Eucharystii jest jedynie symboliczna.

Red. Jacek Dziedzina z „Gościa Niedzielnego” omawiając wyniki tego sondażu wyraził słuszną obawę, że „w Polsce te wyniki nie byłyby dużo lepsze”. Niestety, to oznacza, że grunt pod wprowadzanie „postępowych” zmian w polskim Kościele już w pewnym stopniu jest gotowy. W krajach zachodnich, gdzie przyjmowanie Komunii św. na rękę jest już czymś w zasadzie powszechnym (szczególnie w krajach niemieckojęzycznych, ale nie tylko tam), od kilkudziesięciu lat zmiany doprowadzają do daleko idącej „transformacji” Kościoła, której „kamieniem milowym” może być trwająca w Niemczech tzw. Droga Synodalna. Jej główne zagadnienia dotyczą zarówno zmiany podejścia do homoseksualizmu, włącznie z zaakceptowaniem przez niemiecki Kościół tzw. małżeństw jednopłciowych, zaakceptowania rozwodów, jak i zniesienia celibatu księży czy dopuszczenia kobiet do święceń diakonatu oraz do stanowisk administracyjnych w strukturach kościelnych, dotąd zarezerwowanych wyłącznie dla duchownych. Zresztą, już teraz część księży, a nawet biskupów, w tym z kierownictwa Konferencji Episkopatu Niemiec mówi otwarcie o tym, że „homoseksualizm to normalny wariant rozwoju ludzkiej seksualności”. W Austrii wiedeński kard. Christoph Schönborn (swego czasu jeden z papabili) chwali się tym, że w jego diecezji ubrane w szaty liturgiczne kobiety przewodniczą już niektórym nabożeństwom, m.in. pogrzebowym (co miało zostać „dobrze przyjęte”), a nowy przewodniczący niemieckiego episkopatu sugeruje wprowadzenie diakonatu kobiet i przyznaje, że chciałby zmiany nauczania Kościoła nt. homoseksualizmu, bo „ludzie dzisiaj i tak żyją, jak chcą”. Wątku udzielania Komunii św. rozwodnikom w nowych związkach czy protestantom nie ma sensu rozwijać, za Odrą to już w zasadzie coś całkowicie normalnego. Nie sądzę, żeby nie było uprawnione pytanie, czy w przyszłości nie dojdzie do tego, że wierni będą sami podchodzili do ołtarza i brali sobie konsekrowane hostie prosto z cyborium.

Do tej pory, w Polsce patrzono na te wszystkie opisywane rzeczy raczej jak na jakąś egzotykę. Nie zwracano uwagi, że u nas zachodzą bardzo podobne procesy jak na Zachodzie, tylko znacznie wolniej i w mniej dostrzegalny sposób. Pandemia koronawirusa może jednak posłużyć za katalizator tych zmian, które teraz znacząco przyspieszą. I za jakiś czas takie tematy, jak np. Komunia św. dla rozwodników w nowych związkach (na rękę, rzecz jasna – jak postępowo to postępowo…), specjalne oficjalne błogosławieństwa dla osób w związkach jednopłciowych czy „katolicki feminizm” w stylu niemieckiego ruchu Maria 2.0, staną się u nas „chlebem powszednim”. To ostatnie tym bardziej uprawdopodobnia uchwycona w badaniach tendencja wskazująca, że Polki stają się coraz bardziej lewicowe, szczególnie w porównaniu z mężczyznami.

Za daleko posunięte wnioski? Chciałbym podzielać to stanowisko, ale w obliczu innych faktów jest to dla mnie niemożliwe.

Wyraźnym sygnałem alarmowym pod tym względem powinna była być sytuacja sprzed roku, z Bełchatowa, gdy młody nastolatek po przystąpieniu do Komunii wypluł komunikant i schował do kieszeni, tłumacząc to… bólem zęba. Proboszcz w obliczu profanacji wezwał policję, za co spadła na niego powszechna krytyka, w tym ze strony niemałej liczby katolików, a nawet kurii, która uznała, że postępowanie kapłana było „nie na miejscu”. W wielu internetowych komentarzach chłopaka broniono, a zasadniczą argumentację dość dobitnie, nawiązując do skandali pedofilskich w Kościele, wyraził Tomasz Sekielski: „ścigają dziecko wypluwające opłatek… Polski Kościół AD 2019… gdzie my k…. żyjemy?”. Dziennikarz mimowolnie uchwycił kwintesencję sytuacji polskiego Kościoła na progu 3. dekady XXI wieku – dla coraz większej liczby ludzi, w tym katolików, to nic strasznego, bo w końcu chodzi o „zwykły” opłatek…

Tak wyraźna zmiana nastawienia polskiego społeczeństwa, oficjalnie wciąż bardzo katolickiego, najpewniej będzie się pogłębiać, rodząc dalsze konsekwencje. W zasadzie, skoro podejście do rozumienia istoty tego, czym (kim) jest konsekrowana hostia, zmienia się w kierunku obecności jedynie symbolicznej lub „umownej”, to nic dziwnego, że względnie łatwo przechodzi wprowadzenie „dualizmu komunijnego”. Te dwie kwestie najpewniej są ze sobą ściśle powiązane. Można postawić pytanie o to, co pokazałby ewentualny sondaż dotyczący podejścia Polaków do kwestii Komunii św. na rękę (zwłaszcza tych deklarujących się jako wierzący i praktykujący co najmniej raz w miesiącu). Ośmieliłbym się postawić tezę, że akceptacja takiej praktyki nie byłaby niższa niż 80 proc., a odsetek katolików zdecydowanie nieakceptujących takiego sposobu może zamknąć się góra kilku, może 10 procentach. Oczywiście, w tym przypadku najpewniej wyniki będą ściśle skorelowane z deklarowanym stopniem praktyki religijnej – im rzadziej w kościele, tym wyższe poparcie. Poza tym, co to za problem, skoro coraz więcej katolików uważa, że Pan Jezus jest obecny w Hostii jedynie symbolicznie…

Należy także zwrócić uwagę na inny wątek. Obecna sytuacja (nie tylko pod względem „dualizmu komunijnego”) może również sprzyjać innym zmianom, w duchu tak zwanej pentakostalizacji katolicyzmu i większego akcentowania – charakterystycznego dla wspólnot ewangelikalnych – przeżywania wiary w formie np. nabożeństw uwielbieniowych czy innych tego rodzaju form, kosztem zmniejszenia znaczenia „nudnej” Eucharystii. Nie chcę oceniać tu otwierania się na „duchowość charyzmatyczną”. Uwagę zwracają jednak wypowiedzi przynajmniej niektórych osób z tych środowisk, które widzą w obecnej sytuacji okazję do pewnego przestawienia akcentów, z mniejszym naciskiem na Mszę Św., szczególnie rozumianą w wymiarze ofiarnym, a bardziej na ucztę eucharystyczną oraz na wspólnotę karmiącą się Słowem Bożym. Miałoby to zresztą dotyczyć także takich „przestarzałych” form pobożności, jak pielgrzymki czy adoracje Najświętszego Sakramentu. Takie przestawienie akcentu wydaje się grozić dodatkowym umniejszeniem sacrum samej Mszy św., a jednocześnie nadmiernym akcentowaniem wymiaru wspólnoty.

Należy też wspomnieć o tym, że od początku „korona-kryzysu” Komunia św. „na rękę” była wyraźnie promowana przez niektóre środowiska katolickie, i to nie tylko tzw. „katolików otwartych”. Dotyczy to także niektórych księży.

Już zresztą samo ograniczenie Mszy św. z powodu pandemii wywołało w Polsce głosy zadowolenia ze strony „katolików liberalnych” oraz związanych z tymi środowiskami mediów. Ks. prof. Alfred Wierzbicki z KUL pisał, że zamknięcie kościołów, a nawet ograniczenie dostępu do nich, „może być ozdrowieńcze dla naszej religijności”. Ks. Dariusz Piórkowski SJ odnosząc się do oglądania Eucharystii za pośrednictwem mediów pisał, że „w pewnym sensie, jest to doskonalsza forma obecności”. Z kolei ks. Adam Boniecki podkreślał, że „nagle się okazało, że ksiądz nie jest nam niezbędnie potrzebny do zbawienia” i przekonywał, że udział we Mszy św. jest równie dobry, jak oglądanie jej w telewizji: „Nie musisz pędzić do kościoła – możesz uczestniczyć w mszy przy telewizorze. Nie musisz iść do spowiedzi – wzbudź w sobie żal za grzechy. Nie pędź do komunii – bo komunia to także pragnienie spotkania z Chrystusem”. Promowano też wypowiedź z homilii czeskiego księdza Tomáša Halíka, popularnego m.in. wśród sympatyków „Tygodnika Powszechnego”, który powiedział m.in., że choć chodzenie do kościoła na Mszę jest „na pewno naturalne i dobre”, to jednocześnie „jak widać, nie na tym stoi chrześcijaństwo”. Tu przypomnijmy, że krytycznie o izolowaniu ludzi od Mszy św. wypowiadał się papież Franciszek, a także przewodniczący KEP, abp Stanisław Gądecki. Ojciec Święty podkreślał, że sakramentów i Kościoła nie można przenieść do wirtualnego świata, a odprawianie Mszy Św. bez wiernych to „niebezpieczeństwo”.

Biorąc to wszystko pod uwagę, można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z sytuacją, w której epidemię koronawirusa próbuje się „przy okazji” wykorzystać do promowania, a nawet wymuszonego wdrażania elementu kluczowego dla zmiany „zaściankowego” Kościoła w Polsce na bardziej „nowoczesny” i „postępowy”.

Niezależnie od perspektywy widać też potencjał dla pojawienia się dyskusji na temat roli kapłanów, gdyż „protestantyzacja” Kościoła (a także nadmierna i niezbalansowana „pentakostalizacja”) nieuchronnie musi prowadzić do jego „pastoralizacji”. Polska stoi obecnie na progu dyskusji na ten temat. Nie jest to żadne odkrywcze stwierdzenie, bo już jakiś czas temu zwracał na to uwagę np. Paweł Lisicki. Do tej pory, mimo pewnych zwiastunów, kwestia ta była jednak albo niezauważana (świadomie lub nie), albo wypierana. Pytanie, na ile osoby deklarujące się jako katolicy, a zarazem niewierzący w przeistoczenie i obecność Pana Jezusa w w Eucharystii, będą w stanie dłużej akceptować tradycyjne funkcje kapłańskie i czy nie pojawią się koncepcje (jak np. w Niemczech), by je znacząco ograniczyć, rozmyć lub uczynić niepotrzebnymi, choćby poprzez dopuszczenie kobiet oraz żonatych mężczyzn do święceń diakonatu (docelowo zapewne też prezbiteratu), a ogólnie świeckich do zarządzania w Kościele i do decydowania o jego sprawach na „forach synodalnych”, z udziałem duchownych i świeckich.

Egzotyka? Bynajmniej. Tylko z własnego doświadczenia mógłbym wymienić przykłady duchownych, którzy już kilka lat temu z uznaniem wypowiadali się (w tym podczas homilii) na temat tego, jak zmienia się Kościół na Zachodzie, wytykając przy tym wiernym krytykowanie „zgniłego Zachodu”, podczas gdy sami tkwią w uprzedzeniach względem uchodźców i osób homoseksualnych. To przykład z jednego z większych łódzkich kościołów. Można dziś z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że takie postawy i poglądy wśród polskich księży należą do zdecydowanej mniejszości. Czy jednak będzie tak również za 5, 10, 15 lat? A co jeśli to tacy duchowni za kilkanaście lat będą w Polsce biskupami? Przypomnijmy – tak jest dziś np. w Niemczech.

Tego rodzaju zmiany w mentalności katolików nie stałyby się na Zachodzie tak powszechne, gdyby nie były zakorzenione w zmianie rozumienia istoty tego, czym jest Msza św. i obecność Pana w Eucharystii. To pociąga za sobą zmianę rozumienia roli kapłaństwa, które dziś znajduje się w kryzysie. Wynika to nie tylko z głośnych afer czy „tęczowego/lawendowego lobby”, ale zasadniczo z narastających tendencji sekularyzacyjnych, według których ksiądz miałby być głównie kaznodzieją (albo raczej trenerem motywacyjnym) i działaczem społeczno-charytatywnym, organizującym miłe i przyjemne dla wszystkich inicjatywy parafialne na wzór animatora przyjęć dla dzieci.

Źródłem jest kryzys liturgii i rozumienia Eucharystii, w którym od lat znajduje się Kościół w wielu krajach zachodnich, a który z dużym opóźnieniem zaczyna właśnie coraz wyraźniej wkraczać do Polski. To niezmiernie wymowne, że dzieje się to w czasie, gdy polski Kościół prowadzi program Wielka Tajemnica Wiary, w tym roku liturgicznym pod hasłem „Eucharystia daje życie”. Z pewnością, dla wielu polskich katolików to czas głębokiej refleksji, na pewno także niejednego nawrócenia. Ale jest to zarazem czas grożący trywializacją podejścia do Mszy św. i sakramentów, szczególnie jako efekt uboczny obecnych wciąż obostrzeń, gdy wielu wiernych od paru miesięcy słyszy, w tym od hierarchów, żeby zostać w domu. Co z tego wyniknie, kiedy czas pandemii minie? Jaki obraz wiary katolików w Polsce odsłoni po opadnięciu epidemicznej fali?

„Niedzielna Msza św. w kościele… ale po co, skoro przez tyle miesięcy można sobie wygodnie w TV albo na komputerze obejrzeć (z resztą co za różnica?). Komunia Św… no jak to, przecież wystarczy przeczytać sobie taką modlitwę w internecie? Spowiedź… fakt, biskupi ciągle w tyle za nowoczesnością, nie chcą się zgodzić… ale sami pisali, żeby sobie modlitwę odmówić i zrobić ‘żal doskonały’, w sumie szybciej i prościej!” – Chciałbym bardzo, żeby taka trywializacja okazała się tylko publicystycznym wtrętem, jednak coraz więcej wskazuje na to, że taka nadzieja jest bezpodstawna. Przykładowo, w ilu polskich parafiach „dualizm komunijny” zagości już na stałe, a w ilu Komunia na rękę będzie tym mocniej promowana?

Przypomnijmy parę kolejnych danych. Według sondażu przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej” z połowy marca bieżącego roku, 80 proc. Polaków było zdania, że zupełne zamknięcie kościołów przed wiernymi w trakcie sprawowania Eucharystii byłoby jednym z niezbędnych sposobów zatrzymania epidemii koronawirusa. 15 marca br., w pierwszą niedzielę restrykcji związanych z COIVD-19, Instytut Statystki Kościoła Katolickiego szacował, że w Mszach św. uczestniczyło zaledwie 4,4 proc. polskich wiernych (dla porównania, w 2018 roku było to średnio 38,2 proc.). Z kolei według ostatniego sondażu IBRiS, Polacy bardziej oczekują otwarcia salonów fryzjerskich (67 proc.), restauracji, a nawet barów (30 proc.) i siłowni (17 proc.) niż kościołów (14 proc.). Taki, niestety, jest obraz „katolickiej Polski”, „ojczyzny św. Jana Pawła II”, Anno Domini 2020.

Może warto w tym miejscu powołać się na kard. Saraha, który pisał, że „celem ataku Szatana jest Ofiara Mszy Świętej i rzeczywista obecność Jezusa w konsekrowanej Hostii” oraz, że diabeł atakuje na dwa sposoby: osłabiając pojęcie „rzeczywistej obecności” i poprzez „próbę usunięcia z serc wiernych poczucia sacrum”.

Można na koniec zadać pytanie o to, co wypada zrobić nam, polskim katolikom, na początku lat 20. XXI wieku, w obliczu tak dalekich przemian. Chyba najkrócej powiedzieć, że trzeba trać w Wierze, zarówno „w Jeden, Święty, Powszechny i Apostolski Kościół” jak i w jego nauczanie: o realnej obecności Pana w Eucharystii, o tym czym jest liturgia. Może to dobry czas, by na nowo odkryć piękno i głębię Mszy świętej, która jest „źródłem i zarazem szczytem całego życia chrześcijańskiego”, według Katechizmu KK i dokumentów Soboru Watykańskiego II. A przy tym dążyć do tego, by przyjmować Komunię św. na klęcząco i do ust, jak to czyniono przez wieki i jak czynił św. Jan Paweł II.

Marek Trojan
  • marcin_89 i Edy lubią to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#38 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 13 październik 2020 - 14:42

Od 21:25 ks. Dariusz Oko o lawendowej mafii w kościele.

M.in. - w Usa kapłaństwo nazywa się "gay profession"

https://vod.tvp.pl/v...102020,49973542
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#39 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 06 listopad 2020 - 14:07

https://opoka.news/k...ek-jest-ogromna

Kościelna pomoc dla matek jest ogromna

Nie ma sytuacji i okoliczności, w której potrzebująca kobieta czy rodzina nie znalazłaby pomocy. Pomoc materialną, medyczną, psychologiczną, rozwojową, prawną i duszpasterską oferują setki kościelnych fundacji i instytucji. Bez względu na wyznanie.

Stosowną pomoc uzyskać można w każdej parafii, przy której funkcjonują charytatywne inicjatywy, np. parafialne Caritas. Prezentujemy spis wybranych kościelnych i prowadzonych z chrześcijańskiej inspiracji inicjatyw służących pomocą kobietom w nieplanowanej ciąży i niepełnosprawnym.

Organizacje kościelne prowadzą m.in. dla dzieci i młodzieży obciążonych ubóstwem: 92 domy dziecka, 27 domów matki i dziecka, 27 burs, 378 świetlic terapeutycznych, 30 centrów interwencji kryzysowej, 105 podwórkowych klubów, 257 ośrodków kolonijnych, 21 telefonów zaufania i 65 funduszów stypendialnych, dla osób niepełnosprawnych: 116 wypożyczalni sprzętu rehabilitacyjnego, 108 warsztatów terapii zajęciowej oraz 18 zakładów aktywności zawodowej, 81 gabinetów rehabilitacyjnych, 16 centrów opieki dziennej i 34 ośrodki wychowawcze.


Fundacja Małych Stópek

Misją Fundacji Małych Stópek jest ochrona każdego nienarodzonego dziecka, bez względu na warunki i okoliczności, w jakich się poczęło, a także promocja odpowiedzialnego rodzicielstwa. Fundacja pomaga rodzinom i osobom, które są niepewne i zagubione wobec swych zadań, zwątpiły i zatraciły świadomość znaczenia i prawdy życia małżeńskiego i rodzinnego. Swoją misję realizuje poprzez edukowanie młodzieży, promowanie wartości ludzkiego życia, formację duchową i intelektualną, jak również poprzez pomoc specjalistyczną i materialną, a także wspieranie naprotechnologii. Kobiety w ciąży i matki mogą uzyskać pomoc w edukacji, znalezieniu pracy, wsparcie materialne, medyczne, psychologiczne i wyjście naprzeciw innym potrzebom. Fundacja zapewnia, że chce zrobić wszystko, by kobieta miała poczucie bezpieczeństwa, by doświadczyła, że w trudnej sytuacji nie jest sama. Wsparcie zapewniane jest tak długo, jak długo matka go potrzebuje.

W każdej sytuacji można zadzwonić pod nr 608 752 142, gdzie natychmiastową pomoc zaoferują pracownicy Fundacji. Więcej informacji na stronie: fundacjamalychstopek.pl


Polskie Stowarzyszenie Obrońców Człowieka

Stowarzyszenie założył dr inż. Antoni Zięba. W ramach inicjatywy funkcjonują: Fundusz Ochrony Macierzyństwa (pomoc finansowa dla matek w ciąży), Fundusz Dziecka Chorego (wsparcie materialne dla rodziców chorych dzieci), Telefon Zaufania Pro-life: 798 636 493 przeznaczony zwłaszcza dla kobiet w nieplanowanej, zagrożonej lub niechcianej ciąży. Przy telefonie dyżuruje certyfikowana psychoterapeutka, która jest również nauczycielem metod rozpoznawania płodności i specjalistką od etyki seksualnej. Oferowana jest także pomoc w przypadku utraty dziecka nienarodzonego. Więcej informacji: pro-life.pl


Fundacja Javani

Powołana została w celu udzielenia wszelkiego wsparcia małoletnich rodziców w wychowaniu własnych dzieci, zdobyciu wykształcenia i podjęcia pracy zawodowej. Strona javani.archpoznan.pl, tel. 506 822 449


Prowadzona przez siostry boromeuszki Fundacja Evangelium Vitae

Potrzebujący znajdą tu pomoc psychologiczną (psychologa czy psychoterapeuty), doradcy rodzinnego, prawnika. Pomoc dostępna jest także dla osób głuchoniemych i niedosłyszących. Wsparcie otrzymają kobiety w nieplanowanej ciąży, po traumie spowodowanej poronieniem czy aborcją, dotknięte przemocą domową, obawiające się czy podołają w opiece nad dzieckiem, zwłaszcza niepełnosprawnym. Tel. 798 988 903, www.boromeuszki.wroclaw.pl/fundacja-evangelium-vitae


Fundacja Uśmiech Dziecka

Już od ponad 10 lat wspiera dzieci w rehabilitacji, pomagając kompleksowo w rozwoju. Aktualnie z pomocy korzysta ponad 770 dzieciom i młodzieży. Od 2010 funkcjonuje Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej Ośrodek Wczesnej Interwencji i Rehabilitacji dla Dzieci i Młodzieży. Parę miesięcy wcześniej fundacja udostępniła Niepubliczne Przedszkole Specjalne „Uśmiech Dziecka”, gdzie uruchomiono nawet zajęcia stymulacji pracy mózgu EEGBioffeedback. Fundacja wspiera młode kobiety i dziewczęta w ciąży, które nie mogą liczyć na pomoc bliskich. Zapewnia opiekę nad dzieckiem w trakcie kontynuowania nauki przez młodą mamę, a także pomoc wychowawcy, psychologa, lekarza pediatry, psychiatry, rehabilitanta, logopedy, prawnika i pracownika socjalnego. Tel. 12 656 14 33. Strona: usmiechdziecka.org.pl


Stowarzyszenie Gaudium Vitae im. Stanisławy Leszczyńskiej

Głównym zadaniem Stowarzyszenia jest obrona dziecka poczętego, wspieranie samotnych matek i ubogich rodzin. Pomoc udzielana jest zwłaszcza matkom, które borykają się z ubóstwem, są odrzucone przez rodzinę, porzucone przez partnerów, wahają się z decyzją o urodzeniu dziecka, są zagrożone z powodu choroby, niepełnosprawności lub patologii.

Ubogie kobiety w ciąży otrzymują tzw. wyprawki dla noworodka, zawierające niezbędne zakupione artykuły dla niemowląt. Niemowlęta z ubogich rodzin zaopatrywane są w mleko, środki pielęgnacji i lekarstwa. Potrzebujący otrzymują żywność. Dzieciom rodzin objętych pomocą organizowane są wyjazdy wakacyjne i półkolonie, dla rodzin spotkania okolicznościowe. Przekazywane są dary w postaci akcesoriów dziecięcych od mieszkańców Gdyni dla potrzebujących wsparcia rodzin.

Stowarzyszenie organizuje także programy edukacyjne i terapeutyczne dla matek w zakresie poprawnego wypełniania obowiązków macierzyńskich i wychowawczych. Rodziny wspierane są rodziny psychologicznie i duchowo, a także prawnie oraz w znalezieniu pracy. Tel. 607 880 957, e-mail: gaudiumvitaegdynia@wp.pl, ww.gaudium-vitae.eu


Fundacja dla Życia i Rodziny

Udziela wsparcia psychicznego, duchowego, materialnego i prawnego. Dzięki wolontariuszom pozyskiwana jest żywność, która później przekazywana jest potrzebującym rodzinom. Strona: www.zyciacud.pl

Liczne, prowadzone w całym kraju, głównie przez zgromadzenia zakonne i Caritas, domy samotnej matki czy Domy Matki i Dziecka, a także domy pomocy społecznej. Chyba najpopularniejszym takim domem jest Dom Chłopaków sióstr dominikanek w Broniszewicach https://domchlopakow.pl/czy domy prowadzone przez benedyktynki samarytanki. Mapę takich miejsc przygotowała redakcja portalu Stacja7.pl. Jest ona dostępna pod adresem: https://www.google.c...OjaXvdKhEXX3Ln. Domy Samotnej Matki i Domy Matki i Dziecka to placówki skierowane do kobiet w ciąży bądź z małoletnimi dziećmi, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej i finansowej. Czas przebywania w takim domu jest różny, w zależności od czasu jaki potrzebuje kobieta na usamodzielnienie się. Oprócz schronienia i pomocy żywieniowej, każda z placówek oferuje pomoc psychologiczną i specjalistyczną, np. porady prawnicze. Najczęściej z pomocy korzystają ofiary przemocy domowej, wyrzucone z domu czy po przejściu odwyku. Aktualnie we wszystkich takich placówkach jest ok. 220 kobiet oczekujących dziecka bądź posiadających dziecko oraz ok. 370 niepełnoletnich dzieci. Liczba ta jest zmienna.


Okna Życia to bezpieczne miejsce, w którym matka może pozostawić anonimowo swoje nowo narodzone dziecko. Okno otwiera się od zewnątrz, jest w nim zamontowane ogrzewanie i wentylacja. Po otwarciu włącza się alarm, który wzywa opiekujące się oknem osoby – najczęściej są to siostry zakonne. Potem niezwłocznie uruchamiane są procedury medyczno-administracyjne (powiadomione zostają pogotowie ratunkowe i sąd rodzinny). Okna Życia nie zastępują szpitali, gdzie matka może pozostawić noworodka zrzekając się praw rodzicielskich, ale są alternatywą dla porzucenia dziecka w miejscu, gdzie nie ma szans przeżycia, zwłaszcza przez matki ukrywające ciążę. W Okna Życia prowadzonych przez Caritas Polska znaleziono do tej pory ponad 110 dzieci.

W 2013 r. Komitet Praw Dziecka ONZ zaapelował o zamknięcie Okien Życia, ponieważ nie zapewniały realizacji prawa do informacji, czyli prawa dziecka do poznania swoich biologicznych rodziców. Caritas Archidiecezji Krakowskiej poprosiła wówczas o komentarz rzecznika Sądu Okręgowego w Krakowie sędziego Waldemara Żurka, który napisał: „W prawie znane jest pojęcie stanu wyższej konieczności, gdzie poświęcamy dobro niższej wartości, by ratować dobro o wartości wyższej. W tym przypadku prawo dziecka do życia jest dobrem o oczywiście wyższej wartości niż prawo do informacji, czyli prawo dziecka do poznania swoich biologicznych rodziców. Ale oprócz prawa są jeszcze wartości, które każdy człowiek nosi w sercu, ich nie da się zadekretować, a one mówią nam jasno, ratujmy życie ludzkie, jak tylko potrafimy. Jestem gorącym zwolennikiem Okien Życia od samego początku ich powstania. Oczywiście wiemy dobrze, że najlepiej jest, jeśli biologiczna matka wychowuje swoje dziecko, ale rzeczywistość jest daleka od ideału. Lepiej, żeby dziecko znalazło się w Oknie Życia niż w Wiśle czy na śmietniku. Staramy się wypracować w sądach takie procedury, żeby w ramach istniejących przepisów prawa rodzinnego sprawić, że dziecko szybko trafiło do rodziny adopcyjnej, która otoczy go opieką i miłością. Oczywiście potrzebny jest czas, bo orzeczenia muszą się uprawomocnić, ale także czas, żeby biologiczna matka mogła odzyskać dziecko, jeśli np. działała pod wpływem szoku poporodowego. W krakowskich sądach konieczne procedury trwają ok. 6-8 tygodni. W tym czasie musimy nadać dziecku dane personalne, ustanowić dla niego opiekuna prawnego, a następnie orzec adopcję”.

Caritas w Polsce prowadzi 61 Okien Życia. Od 2006 roku, kiedy powstało pierwsze Okno Życia w Krakowie, pozostawiono w nich do dnia dzisiejszego 18 dzieci, w tym bliźnięta.

Użytkownik Bartek84 edytował ten post 06 listopad 2020 - 14:08

Bóg, Honor, Ojczyzna.

#40 terror

terror
  • Zarejestrowani użytkownicy

Napisano 08 listopad 2020 - 16:22

https://www.polityka...-milczenia.read

Kilka miesięcy temu biskup janiak, kilak dni temu Kardynał.

Polski KK chyba nigdy nie zrobi porządku z tymi brzuchatymi oblechami. Straszna patologia na którą zgodzą się tylko stare babcie. Tak się kończy kremówkowy katolicyzm - niestrawnością


"Jesteśmy naszymi przodkami, naszymi mistrzami, naszymi starszymi. Jesteśmy naszymi książkami, naszymi obrazami, naszymi posągami, naszymi krajobrazami"  -  Charles Maurras

 


#41 borg

borg
  • Zarejestrowani użytkownicy
  • LokalizacjaGiSZOWiEC

Napisano 08 listopad 2020 - 17:46

Podobno Sekielski kręci o Dziwiszu.
Z tego co czytałem to dopiero ma być wstrząs w kościele
nasz Skworc też wiele ma za uszami w tuszowaniu pedofili.
Do 10 lat będzie u nas jak w Irlandii jak kościół sie nie otrzasnie.

#42 terror

terror
  • Zarejestrowani użytkownicy

Napisano 08 listopad 2020 - 17:50

Ciebie to na chuj powinno interesować. 


"Jesteśmy naszymi przodkami, naszymi mistrzami, naszymi starszymi. Jesteśmy naszymi książkami, naszymi obrazami, naszymi posągami, naszymi krajobrazami"  -  Charles Maurras

 


#43 borg

borg
  • Zarejestrowani użytkownicy
  • LokalizacjaGiSZOWiEC

Napisano 08 listopad 2020 - 17:51

Pojebało Ci się coś?
czemu ma mnie nie interesować?

#44 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 08 listopad 2020 - 21:20

Korek, worek i rozporek, taka metoda na nich była za komuny. Zamiast się pokajać to idą w zaparte i ciągną kościół w dół. Im gorsza reputacja tym mniej powołań, mniej księży, mniej wiernych aż do zminimalizowania katolicyzmu i ateizacji społeczeństwa za kilkadziesiąt lat. Szatan zaciera ręce.

Ciąg kościoła w stronę "świata" a nie Boga, tylko pogarsza sprawę. "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi."

Użytkownik Bartek84 edytował ten post 08 listopad 2020 - 21:20

Bóg, Honor, Ojczyzna.

#45 mac

mac
  • Zarejestrowani użytkownicy

Napisano 08 listopad 2020 - 22:39

Kiedyś widziałem jakiś filmik od Stonogi jak to się zasadzał na tych księży pedofilów. No i filmik jak filmik, w stylu Stonogi, nie ma co komentować, ale jedno mi mocno zostało w pamięci. Jak ten młody ksiądz, którego przyłapał, mówi do tych podstawionych pederastów, że w tym klasztorze to generalnie fajnie jest, Ci starzy księża dają Ci do zrozumienia, że masz udawać tylko na zewnątrz, przed ludźmi, że jesteś taki poważny, pełen wiary. A tak to hulaj dusza...

Czyli po prostu jeden wielki teatrzyk.

Przykre to.



#46 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 09 listopad 2020 - 08:53

Właśnie czytam książkę "Żegnajcie dobrzy ludzie. Jak ateiści i homoseksualiści opanowali amerykańskie seminaria."

https://lubimyczytac...e-dobrzy-ludzie

Opis kilkuset przypadków z seminariów w USA w latach od 70 do 00 gdzie akceptowano homoseksualizm, promowano kapłaństwo kobiet i zdarzały się również profanacje podczas mszy. Kadra formacyjna decydowała o wszystkim, ich cel to pozbycie się konserwatywnych alumnów, preferujących tradycyjne nauczanie Kościoła i dopuszczenie do święceń "nowoczesnych". Komisje kościelne z Watykanu, które miały to wyjaśnić gdy sprawa zrobiła sie głośna nie zauważyły dużych odstępstw. Seminaria dostały zalecenia żeby się bardziej skupić na nauczaniu kościoła ale obyło się bez żadnych dymisji czy kar.

U nas "zacofanie" to pewnie jest opóźnienie z "nowoczesnością". Ale już ks.Isakowicz-Zaleski mówił o takich przypadkach u nas. Syn od koleżanki, wieloletni ministrant był w seminarium ale zrezygnował po jakimś czasie, nikomu nie powiedział dlaczego, więc możliwe, że zetknął się z tym zdeprawowaniem i profanacjami.

Użytkownik Bartek84 edytował ten post 09 listopad 2020 - 08:54

Bóg, Honor, Ojczyzna.

#47 FLH64

FLH64
  • SK1964
  • Lokalizacjaza szlabanem.

Napisano 13 listopad 2020 - 07:07

oglądał ktoś wczoraj reportaż Don Stanislao? Podobno mocne uderzenia w ks.Dziwisza?



#48 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 15 listopad 2020 - 22:51

https://www.filmweb....ały-2016-699641

"Trybun Clavius przybywa do Jerozolimy w dniu ukrzyżowania Nazarejczyka. Rzymianin jest ambitnym zawodowcem, skrupulatnie i sumiennie wykonującym rozkazy oficerem. Zobligowany przez Piłata ma dopilnować, aby do zachodu słońca grób człowieka, który nazywał siebie mesjaszem, pozostał nietknięty. Kiedy okazuje się, że ciało jednak zniknęło, Clavius rozpoczyna śledztwo mające wyjaśnić kto i gdzie ukrył niedawno złożone w kamiennym grobie zwłoki."

W końcu jakiś niecukierkowy, bezpatosowy religijny film z juesej. Polecam. Jest na cda.
  • Simao i niski lubią to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#49 terror

terror
  • Zarejestrowani użytkownicy

Napisano 22 listopad 2020 - 18:15

https://twitter.com/...557937945808896

Już któryś tydzień po zamknięciu kościołów we Francji odbywają się msze i modlitwy pod katedrami, na dziko.

Ciekawe. W tym naszym KATOLIBANIE takie sceny nie do pomyślenia. Jak zamknął Kościoły to nic by się nie stało. 


  • Bartek84 lubi to

"Jesteśmy naszymi przodkami, naszymi mistrzami, naszymi starszymi. Jesteśmy naszymi książkami, naszymi obrazami, naszymi posągami, naszymi krajobrazami"  -  Charles Maurras

 


#50 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 23 listopad 2020 - 10:20

Ks. Prof Dariusz Oko o swojej książce o lawendowej mafii. Podział w kościele na homoseksualną burżuazję i heteroseksualny proletariat. Dwa wydania książki już się rozeszły, drukuje się trzecie. Najwięcej podziekowań za opisanie problemu ksiądz otrzymuje od sióstr zakonnych.

Polecam każdemu do obejrzenia, ostro pojechał.


Użytkownik Bartek84 edytował ten post 23 listopad 2020 - 14:17

Bóg, Honor, Ojczyzna.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych