Skocz do zawartości


Zdjęcie

Chrześcijaństwo, wiara, kościół, religie


281 odpowiedzi w tym temacie

#1 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 24 kwiecień 2020 - 09:38

Zakładam temat do osobnej rozmowy na ww. tematy.
 
Na początek komentarz Krystiana Kratiuka redaktora naczelnego portalu pch24.pl




1. Przewodniczący KEP Stanisław Gądecki wystąpił do premiera z prośbą o zwiększenie ilości wiernych mogących przebywać na mszy - 1 osoba na 9m2. Premier zgodził się ale 1 osoba na 15m2.
Dlaczego dopiero po Wielkanocy zdecydowano się wystosować ten apel? Przyczyną mogło być oburzenie obywateli, spowodowane nie przestrzeganiem zaleceń dot. covid-19 przez obóz rządzący w dniu rocznicy katastrofy smoleńskiej.

Jak dla mnie to właśnie jeden z przykładów chowania głowy w piasek przez hierarchów. 

2. Prymas Polski - abp Wojciech Polak stwierdził w wywiadzie 5 kwietnia, że widząc co się obecnie dzieje, liczy że minister przedłuży na Wielkanoc obostrzenie dot. max 5 osób. W żadnym innym kraju żaden prymas nie żądął przedłużenia obostrzeń. (5 osób miało obowiązywać do 11.4).

 

Kolejny przykład "wielkiej wiary", chowanie głowy w piasek czy nawet próba osłabienia kościoła, protestantyzacja.

3. Nigdzie nie jest zaznaczone/planowane, w żadnym etapie luzowania, zwiększenie ilości wiernych powyżej 15m2 na osobę podczas mszy św.

 

Oto katolicki rząd pisu.

 

4. Byli eSBecy stali pod kościołami i dzwonili do mediów i służb, gdy było powyżej 5 osób w kościele.

5. Siostry zakonne zgłaszają się do pomocy do DPS-ów.

 

6. Kolejki do marketów, brak kolejek do kościołów do adoracji Najświętszego Sakramentu.

 

Mit katolickiej Polski upadł.

 

7. Hołownia - autor kilkunastu książek katolickich - jest oburzony zwiększeniem możliwości uczestniczenia we mszy św. więcej niż 5 osób.

 

8. 8 kwietnia papież kolejny raz powołuje komisję ds. sprawdzenia możliwości diakonatu kobiet, mimo że dopiero co taka komisja zakończyła działalność nie stwierdzając takich możliwości.
    Papież uważa, że z powodu pandemii państwa powinny wprowadzić powszechny dochód podstawowy (postulaty partii lewicowych, komunistycznych).
    Papież uważa, że brak uczestniczenia we mszy św, brak przyjmowania sakramentów może prowadzić do gnostycyzmu.

 

Franciszek ciągle dąży do zmian. Czy na dobre dla kościoła? Mam wątpliwości.

 

9. Matka boska w Fatimie zapowiada karę, którą Pan Bóg ześle na ludzkość, a bp Verony mówi, że epidemia to skutek działania natury. Podobnie kardynał diecezjalny Fatimy twierdzi, że traktowanie pandemii jako kary bożej wynika z niewiedzy, obłędu bądź sekciarskiego fanatyzmu. Czyli karze nas matka natura, a nie Pan Bóg. - zamieszanie doktrynalne obecne w kościele.

10. W Pakistanie 90% pracowników sanitarnych to chrześcijanie, obecnie jedyna praca możliwa dla chrześcijan. (Pakistan jest islamski)

11. Australijski kardynał George Pell uniewinniony.

12. W Etiopii w obozach dla uchodźców przebywa 18 tys Erytrejczyków - więźniów politycznych i religijnych. W związku z pandemią władze Etiopii planują ich deportować z powrotem do Erytrei.


Bóg, Honor, Ojczyzna.

#2 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 27 kwiecień 2020 - 21:04

Kolejny kamyczek do ogródka tym razem naszego abp Skworca. Utrzymał zarządzenie o braku jakichkolwiek nabożeństw poza mszą świętą. Czyli wypadają nabożeństwa majowe co jest dla mnie conajmniej niezrozumiałe gdyż nie ma w nich żadnego kontaktu z księdzem czy innymi wiernymi w przeciwieństwie do mszy świętej.

W diecezjach: sosnowieckiej, gliwickiej i bielsko-żywieckiej nabożeństwa te są odprawiane normalnie.
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#3 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 02 maj 2020 - 21:08

Katowicki IPN wznowił śledztwo w sprawie śmierci ks.Franciszka Blachnickiego (1987).

Najprawdopodobniej został otruty przez Andrzeja i Jolantę Gontarczyków, agentów SB, TW Panna i TW Yon. Gdy dowiedział się o ich agenturze, przeprowadził z nimi rozmowę ("pomagali" mu w Niemczech w Międzynarodowym Centrum Ewangelizacji Światło-Życie, "pomoc" polegała na doprowadzeniu do zapaści finansowej Centrum), a krótko po niej zmarł.

Z ciekawostek: Jolanta Gontarczyk to dziś Jolanta Lange - feministka, promotorka ruchów LGBT, współpracująca z warszawskim ratuszem.
  • Przemosz, ToJa i mac lubią to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#4 niski

niski
  • SK1964
  • LokalizacjaSPS

Napisano 03 maj 2020 - 18:31

Kasjopea o tymze:
https://mobile.twitt...655806267465729
  • Bartek84 lubi to

#5 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 03 maj 2020 - 18:44

Tak na marginesie to polecam tt Kasjopei. Wiele ciekawych rzeczy z historii.
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#6 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 07 maj 2020 - 23:35



Petycja do premiera "My chcemy Boga" https://www.protestu....html?ka=004146

Konstytucja Art 53 pkt 5
Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób.

Obecnie mamy rozporządzenie

 

Wypowiedzi hierarchów kościoła otwartego:
ks. Adam Boniecki - „Nie musisz pędzić do kościoła – możesz uczestniczyć w mszy przy telewizorze. Nie musisz iść do spowiedzi – wzbudź w sobie żal za grzechy. Nie pędź do komunii – bo komunia to także pragnienie spotkania z Chrystusem”
ks. Dariusz Piórkowski - „Oglądając Eucharystię za pośrednictwem medium audiowizualnego nie jesteśmy obecni tam fizycznie, ale możemy być obecni intencją, świadomością, czyli duchem. W pewnym sensie, jest to doskonalsza forma obecności”.
ks. Wacław Oszajca - Powołując się na ks. Karla Rahnera ks. Oszajca deprecjonował Mszę świętą, pisząc, że jest to dzieło Kościoła tworzone oczywiście pod natchnieniem Ducha Świętego, ale też ducha czasu, ducha tego świata”.

https://www.pch24.pl...ow,75793,i.html

"Dla przedstawicieli katolicyzmu otwartego nic nie jest gorsze, niż katolicyzm polski, z jego pobożnością ludową, długimi kolejkami do spowiedzi wielkanocnej, na tle Europy wciąż dużym odsetkiem dominicantes. Można odnieść wrażenie, że w cytowanych wypowiedziach widać tęsknotę za zupełnie nowym modelem katolicyzmu, takim, w którym wiara przeżywana będzie bardziej prywatnie, częściej poza kościołem; modelem, w którym znaczenia nie będzie mieć już podział na duchownych i świeckich. To katolicyzm głęboko rewolucyjny, naznaczony dążeniem do wywrócenia przyrodzonego porządku i zastąpienia niezmiennych zasad własnym widzimisię. Opisane wyżej postawy cechuje pęd do wymyślenia Kościoła na nowo, przekonanie, że liberalne elity wiedzą lepiej, jak ukształtować wiarę katolicką i formy jej przeżywania. Trudno o większą pychę. Kolejny raz trzeba powtórzyć: strzeżmy się katolicyzmu „otwartego”."
 

Księża w jednej z poznańskiej parafii na wieży kościoła wywiesili baner "Modlimy się i tęsknimy za wami" - miejska konserwator zabytków wniosła o usunięcie banerów na skutek anonimowych donosów mieszkańców.

 

W Warszawie w jednej z parafii było czytanie Biblii z okazji tygodnia biblijnego - zaproszone zostały celebrytki, które popierały akcję "piekło kobiet" czyli aborcję.

 

Benedykt 16 w biografii, uznał za przejaw duchowej mocy antychrysta obecną rzeczywistość, w której jednopłciowe małżeństwa oraz aborcja nie budzą większego sprzeciwu gdyż jest karany przez władze publiczne.


Użytkownik Bartek84 edytował ten post 07 maj 2020 - 23:36

Bóg, Honor, Ojczyzna.

#7 marcin GieKSa

marcin GieKSa
  • SK1964

Napisano 08 maj 2020 - 22:39

Bartek na wstępie wielki szacun za cały trud pisania i ciągnięcia tego tematu. Postaram się pisać zwięzłe i bez dygresji biorąc pod uwagę że piszę z telefonu i w piatek;).więcej wiary w ludzi,Kościół przeżył wojny,komunę i przeżyje wirus:) mogę tylko pisać po swoim przykładzie .idąc codziennie z bajtlami na spacer naszym obowiązkowym przystankiem jest kościół. A myślę takich ludzi są miliony. Dwa episkopat to nie są głupi ludzie więc wiedzą co czynią.wiecej wiary kolego.damy rade:)

#8 świstak

świstak
  • Zarejestrowani użytkownicy

Napisano 08 maj 2020 - 22:48

Jaki macie pogląd na odczytywanie listów KEP zamiast homilii? Osobiście już przynajmniej kilka razy miałem sytuację, że pomyślałem: "o, super Ewangelia (zawsze jest super, bo to przecież Pismo Święte, ale chodzi mi o fragment na daną niedzielę, który akurat trafił do mnie w mojej sytuacji życiowej), jestem bardzo ciekaw homilii", a tutaj list, no i wielkie rozczarowanie, że nie posłucham rozważań księdza. Może w Waszych kościołach jest inaczej? Poza tym, zastępowanie homilii listem jest po prostu niezgodne z prawem kościelnym: https://deon.pl/kosc...-homilie,214362



#9 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 09 maj 2020 - 19:57


 
Niektórzy księdza nie pozwalają na przyjmowanie Komunii Świętej do ust. Natomiast komunikaty KEP są następujące:

12.3.20 - komunikat rady stałej KEP:
(...) przypominamy, że przepisy liturgiczne Kościoła przewidują przyjmowanie Komunii Świętej na rękę, do czego teraz zachęcamy(...)

21.3.20 - komunikat prezydium KEP
(...)  Podkreślili także, że choć obecnie wskazane jest przyjmowanie Komunii Świętej na rękę, to nie można do tego zmuszać osób, które chcą otrzymać ją do ust.(...)


Bóg, Honor, Ojczyzna.

#10 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 09 maj 2020 - 20:12

Oby Marcinie. Ale uważam, że większości brak wiary, raczej to przywiązanie do tradycji trzymało w kościele, a przy covidzie wyszło jak jest naprawdę. Raczej nie widzę szans na powrót do frekwencji sprzed pandemii.

 

Co do listów zamiast homilii to mam podobnie. Najlepiej jakby była homilia i krótki opis listu bo niestety przeważnie są za długie i rozwlekłe, a za mało konkretne, w dodatku czasami język jest zbyt ciężki. Zwłaszcza Skworc rozwleka się i zanudza. 


Bóg, Honor, Ojczyzna.

#11 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 15 maj 2020 - 22:03

Apel do kościoła i świata wystosowany przez kilkunastu hierarchów kościelnych (najbardziej znani to Vigano - nuncjusz apostolski, Muller - były prefekt Kongregacji Nauki Wiary, jest też część emerytowanych), dziennikarzy, lekarzy, prawników, wykładowców i stowarzyszenia głównie włoskie.

 

https://www.pch24.pl...ta,75850,i.html

 

Najciekawsze fragmenty:

 

Fakty wykazały, że pod pretekstem epidemii COVID-19 w wielu przypadkach zostały naruszone niezbywalne prawa obywateli przez ograniczanie w sposób nieproporcjonalny i nieuzasadniony ich podstawowej wolności, w tym również korzystania ze swobody kultu, wypowiedzi oraz przemieszczania się. Zdrowie publiczne nie powinno i nie może stać się usprawiedliwieniem dla deptania praw milionów osób na całym świecie(...). Wiele światowej sławy autorytetów z dziedziny nauki i medycyny potwierdza, że alarm podniesiony przez media w związku z COVID-19 nie wydaje się w pełni uzasadniony.

 

Na podstawie oficjalnych danych dotyczących wpływu epidemii na liczbę zgonów mamy powody, by sądzić, że istnieją siły, które mają interes w wywoływaniu paniki wśród ludności wyłącznie celem trwałego narzucenia niedopuszczalnych form ograniczania wolności, kontroli osób i śledzenia ich ruchów. Te nieliberalne tryby narzucania są niepokojącym preludium do powstania Rządu Światowego wymykającego się spod wszelkiej kontroli.

 

(...) Kryminalizacja relacji osobistych i społecznych winna być ponadto uważana za niedopuszczalną część planu tych, którzy promują izolowanie jednostek, aby łatwiej je kontrolować i nimi manipulować.

 

(...) Nierozsądne jest potępianie środków zaradczych, które okazały się skuteczne i często niedrogie, tylko dlatego, by uprzywilejować formy leczenia lub szczepionki, które nie są równie dobre, lecz gwarantują firmom farmaceutycznym znacznie większe zyski, a tym samym zwiększają wydatki publicznej służby zdrowia. (...)

 

Zwracamy się również do Rządzących o zachowanie czujności, by uniknąć stosowania najbardziej rygorystycznych form kontroli ludności – czy to w postaci systemów śledzenia, czy też jakichkolwiek innych form namierzania lokalizacji. Walka z COVID-19, jakkolwiek poważna, nie może być pretekstem do tego, by wtórować niejasnym intencjom podmiotów ponadnarodowych, które mają w tym projekcie potężny interes handlowy i polityczny. W szczególności obywatelom należy zapewnić możliwość odrzucenia takich ograniczeń wolności osobistej, bez nakładania jakichkolwiek kar na osoby, które nie zamierzają skorzystać ze szczepionek, metod śledzenia i wszelkich innych środków o analogicznym charakterze. Warto przyjrzeć się również rażącej sprzeczności działań tych, którzy przez swą politykę dążą do drastycznego zmniejszenia liczby ludności, a jednocześnie przedstawiają się jako zbawiciele ludzkości, nie mając przy tym żadnych politycznych czy społecznych uprawnień. Na koniec, odpowiedzialność polityczna przedstawicieli ludu nie może być absolutnie oddana w ręce techników, którzy wręcz domagają się zwolnienia ich z odpowiedzialności karnej w formie, krótko mówiąc, niepokojącej.

 

Apelujemy gorąco do mediów o aktywne angażowanie się w prawidłowy przekaz informacyjny, który nie będzie karać odmiennych poglądów przez uciekanie się do form cenzury, co powszechnie ma miejsce w mediach społecznościowych, prasie i telewizji. (...)

 

(...) Kościół stanowczo domaga się swej autonomii w rządzeniu, w kulcie i w głoszeniu kazań. Owe autonomia i wolność to przyrodzone prawa, których Jezus Chrystus udzielił Kościołowi do realizacji jego celów. Z tego powodu, jako Duszpasterze, stanowczo domagamy się prawa do samodzielnego podejmowania decyzji w kwestii odprawiania Mszy Świętej i udzielania Sakramentów, podobnie jak żądamy pełnej autonomii w sprawach podlegających naszej bezpośredniej jurysdykcji, takich jak, tytułem przykładu, normy liturgiczne oraz sposoby sprawowania Komunii i Sakramentów. Niezależnie od powodów państwo nie ma prawa ingerować w suwerenność Kościoła. Współpraca Władzy Kościelnej, nigdy nie negowana, nie może być uwikłana przez władzę cywilną w jakiekolwiek formy zakazywania lub ograniczania kultu publicznego lub posługi kapłańskiej. Prawa Boga i wiernych są najwyższym prawem Kościoła, z którego on nie zamierza ani nie może zrezygnować. Prosimy o zniesienie ograniczeń w sprawowaniu funkcji publicznych.

 

(...) Nie pozwólmy dać się onieśmielić czy zastraszyć przez kogoś, kto wmawia nam, że jesteśmy mniejszością: Dobro jest powszechniejsze i potężniejsze niż to, w co świat chce, byśmy uwierzyli. (...) Nie pozwólmy, aby pod pretekstem wirusa zostały wymazane wieki cywilizacji chrześcijańskiej, wprowadzając nienawistną technologiczną tyranię, w której ludzie bezimienni i bez twarzy mogą decydować o losach świata, sprowadzając nas do wymiaru rzeczywistości wirtualnej.(...)


  • Foxu, marcin_89 i krzyzak lubią to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#12 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 26 maj 2020 - 21:51

https://www.pch24.pl...wt,76197,i.html

O różnicach w obostrzeniach dotyczących m.in. odległości w różnych miejscach.
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#13 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 31 maj 2020 - 21:34

Dziś uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Pierwsza niedziela od marca bez ograniczeń, dyspenza podtrzymana dla starszych, chorych i wystraszonych. Od 6 czerwca dyspenza standardowa. Frekwencja aż 10% większa niż poprzednio czyli ok 30-40% sprzed obostrzeń. Zobaczymy jak będzie za tydzień ale nie spodziewam się wielkiego przyrostu.

Dziś śpiewana jest sekwencja do Ducha Świętego. Zawsze mam ciary przy tym.

Do wyboru wersja z organami i bez.




Bóg, Honor, Ojczyzna.

#14 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 01 czerwiec 2020 - 22:27

Wywiad dziennikarki tygodnika "Niedziela" z ks. Isakowiczem-Zaleskim pedofilli w kościele. Wywiad wisiał niecałą dobę aż dotarł do oczu naczelnego, który go zdjął

 

Cenzura w prasie katolickiej. Dziś redakcja Tygodnik Katolicki Niedziela osunęła mój wczorajszy wywiad pt. „Kościół musi być przeźroczysty”, w którym na jej prośbę opisałem sprawy homolobby i pedofilii. Wywiad zastąpiono artykułem o kaplicy w Ogrodach Watykańskich. Cenzura to samobójstwo wizerunkowe, bo oznacza, że Kościół jednak nie chce być przeźroczysty. Poniżej screen i tekst spisany.

Kościół musi być przeźroczysty

Z ks. Tadeuszem Isakowiczem – Zaleskim rozmawia Agnieszka Bugała

– Agnieszka Bugała: Księże, poprosiłam o tę rozmowę, bo po premierze drugiego filmu Sekielskich my, świeccy wierni, jesteśmy zdezorientowani. Z jednej strony słyszymy o zatrważającym procederze przenoszenia kapłanów-pedofili do innych parafii, z drugiej słyszymy, że samo mówienie o tym i wskazywanie winnych procederu jest szkodzeniem, szkalowaniem i atakiem na Kościół. Nie jestem dziennikarką śledczą, ale jako katolicki dziennikarz mam prawo zapytać katolickiego księdza, który zdecydował się wziąć udział w tym filmie o powód.

– Ks. Isakowicz – Zaleski: Może mnie Pani pytać o wszystko, zobaczymy co z tej naszej rozmowy uda się Pani opublikować.

– Po emisji pierwszego filmu braci Sekielskich pt. „Tylko nie mów nikomu” reakcje hierarchów były różne – od prymasa, który za pedofilię w Kościele przepraszał, po abp. Sławoja Leszka Głódzia, który filmu nie widział, ale powiedział do jednej z kamer, że „ma inne zajęcia i nie ogląda „byle czego”. Okazało się również, że główny informator współpracujący z Sekielskim, Marek L. okazał się oszustem. Czy to Księdza nie zniechęciło do udzielenia twarzy i głosu sprawie?

– Uważam, że należy mówić na te tematy w różnych miejscach, nie tylko w miejscach, które są związane z Kościołem, ale w tych, które są z dala od Kościoła, bp problem jest bardzo ważny i nie widzę przeciwskazań. Co do oszusta – to był jeden z elementów poprzedniego filmu, ale oprócz – zdemaskowanego zresztą – jednego oszusta, film pokazał wiele prawdziwych rzeczy w tej sprawie i dowiódł, że mówienie na ten temat ma ogromne znaczenie społeczne. Ja nie zgłosiłem się do udziału w filmie. To twórcy zgłosili się do mnie, przyjechali i nagrali moją wypowiedź. Warunek, jaki postawiłem to by tego, co powiem nie cenzurować.

– Mam wrażenie, że poruszamy się na dwóch płaszczyznach – z jednej strony problem pedofilii w Kościele – i stosunek do nie wielu wydaje się być jasny – z drugiej – mówienie o problemie, zwłaszcza w przestrzeni publicznej, jest oceniane jako bezpośrednie uderzenie w Kościół.

– To najczęściej powtarzany błąd, niestety firmowany przez ludzi Kościoła. Nie uderza w Kościół ten, kto wskazuje i demaskuje zło, jakie ma miejsce, ale ten, kto próbuje to ukryć. Przenoszenie księży z parafii na parafię, lekceważenie ofiar i bólu, który im zadano – to jest uderzenie w Kościół. To wymaga oczyszczenia, naprawy.

– Filmy barci Sekielskich mają specyficzną konstrukcję, po drugiej części widać, że jest to metoda, nie przypadek. Mam na myśli filmowanie ukrytą kamerą osób, które film pokazuje jako podejrzane, ale jeszcze nie skazane prawomocnym wyrokiem. A jednak w Polsce każdy, nawet przestępca z wyrokiem, ma prawo do ochrony swojego wizerunku. Podam przykład z dziennikarskiego podwórka: Kiedy robię materiał w więzieniu w Wołowie – a są tam osadzeni z dużymi wyrokami, to więzienie o zaostrzonym rygorze – muszę każdego z moich rozmówców poprosić o pisemną zgodę na fotografowanie i opublikowanie nie tylko jego twarzy, ale czasem tyłu głowy, bo jest tam, np. rozpoznawalny tatuaż. W filmie mamy zupełnie inne metody pracy. Czy Księdzu to nie przeszkadzało? Nagrywanie bez zgody rozmówców? Siostra zakonna przyłapana kamerą w zakrystii, która się rozpłakała i pobiegła przed ołtarz?

– O ile pamiętam film, to osoby nagrywane ukrytą kamerą nie były wymieniane z imienia i nazwiska. Obejrzałem film i nie ma tam niczego, czego bym nie wiedział wcześniej.

Jeśli chodzi o siostrę zakonną, to uważam, ze zrobiono z niej kozła ofiarnego. Znam siostry zakonne, szanuję je i cenię, ale one są bezradne. W systemie polskiego Kościoła nie mają nic do powiedzenia. Opisywałem w książce pt. „Chodzi mi tylko o prawdę” w 2012 r. przypadek  w diecezji krakowskiej – nawet zeznawałem w sądzie kościelnym w tej sprawie – że molestowania wobec ministranta dokonywał proboszcz, który ma gigantyczną teczkę w IPN, zwerbowano go z powodów homoseksualnych – świadkiem był wikary i siostra zakonna. Siostra zakonna złożyła zeznania, ale naciśnięto na nią, szybko je wycofała i została przeniesiona. Ale ja nie mam żalu do tej siostry, ten system tak działa. A w filmie? Cóż ta biedna siostra miała zrobić? Jeśli jakiś fragment w filmie miałbym zakwestionować, to właśnie ten. Ta scena nie była potrzebna, wszyscy w tej społeczności wiedzą kim jest ta siostra a ona nie była sprawcą, żeby ją nagabywać.

– Ale gdy chłopak z kamerą wchodzi do pustego korytarza to wiemy, z logiki filmu, kogo chce spotkać, zresztą później spotyka i nagrywa Arkadiusza H. w kaplicy szpitalnej…

– Tyle, że problem tego wszystkiego leży w zupełnie innym miejscu. Gdyby Kościół chciał, jasno, wyraźnie i skutecznie, zwalczyć pedofilię i wszystkie inne zażyłości, bo to nie jest jedyny nierozwiązany systemowo problem w Kościele, to byśmy takich filmów nie musieli kręcić. Dopóki nie ma odwagi tego przeprowadzić, to daje amunicję wszystkim innym środowiskom, także, albo przede wszystkim, nieprzychylnym Kościołowi. Podstawowym błędem Kościoła  od roku 1990 – według  mnie – jest grzech zaniechania. To było bardzo wyraźne widać przy sprawie abp Paetza w 2002 r. , oraz lustracji w 2006 r., gdy konkretni hierarchowie blokowali  i tuszowali tę sprawę.

Pierwszy film braci Sekielskich, niezależnie jak byśmy to oceniali, powinien przynieść konkretne działania Kościoła, niestety, nie przyniósł. Jeśli dziś mamy mieć do kogokolwiek pretensje – mówię to z pełną odpowiedzialnością – to ja mam pretensje nie do dziennikarzy, którzy są mniej, lub bardziej tendencyjni, ale do władz kościelnych, które tego nie zrobiły i nie widzą potrzeby oczyszczenia. Różne deklaracje, które padają, są deklaracjami pustymi, za którymi nie idzie żadne działanie. Dziś jesteśmy w sytuacji, w której Kościół sam sobie przygotował grunt pod to, że oddał to pole innym osobom – które kręcą filmy, przygotowują publikacje, które wyjaśniają te sprawy. Bardzo wyraźnie odczułem to w roku 2006 r., gdy byłem zwolennikiem samolustarcji przez Kościół, ale kard. Dziwisz to zablokował, zamiótł pod dywan i przez 14 lat nic nie zrobił w tej sprawie. To samo w sprawie abp Paetza, dlatego te sprawy będą ciągle wracały, bo błąd jest po stronie Kościoła.

– Na czym polega ten błąd?

– Składają się na niego trzy elementy. Pierwszy to mentalność z czasów komunizmu, że Kościół jest oblężoną twierdzą i żadną miarą nie można rozwiązywać jego problemów w sposób jawny, publiczny. O ile w czasach komunizmu było to uzasadnione – Kościół był atakowany, był IV wydział SB, który zwalczał Kościół, itd.  – ale przecież od 30 lat żyjemy w wolnym kraju, w wolnym państwie i nie ma żadnego powodu, żeby Kościół miał dalej stosować te zasadę oblężonej twierdzy. Drugi powód to lekceważenie opinii publicznej. Wielokrotnie spotykałem się z takimi słowami: „Pokrzyczą dziennikarze, napiszą, wszystko ucichnie”. Ale jest trzeci, moim zdaniem bardzo ważny i o tym chciałem powiedzieć w filmie: zło pochodzi od tzw. mafii lawendowej, czyli księży, coraz liczniejszych, homoseksualistów, powiązanych ze sobą w wielu sprawach, będących czasem dla siebie wzajemnymi partnerami, którzy tuszują nie tylko te sprawy, ale – i to było widać przy lustracji, gdzie kard. Dziwisz wprost mi powiedział, że nie mogę pisać o homoseksualistach. Te trzy powody blokują możliwość oczyszczenia i nie widzę możliwości zmiany. Nie wierzę już w deklaracje księdza Prymasa. Bo cóż z nic wynika? Wychodzi godzinę po filmie… A jakby filmu nie było, to by nie było reakcji?

– Ale mamy też sytuację bez precedensu – po raz pierwszy, godzinę po filmie, który sugeruje popełnienie i ukrywanie przestępstwa w Kościele – dwóch hierarchów wydaje sprzeczne oświadczenia. Prymas mówi „że nie dochowano obowiązujących w Kościele standardów ochrony dzieci i młodzieży”, a kuria kaliska, w imieniu bp. Janiaka pisze w oświadczeniu, że  „podjęta została współpraca z prokuraturą zgodnie z przepisami prawa karnego. Jednocześnie wszczęto wstępne postępowanie kanoniczne, powiadomiono Kongregację Nauki Wiary”…

– I to jest wielka radość dla tych, którzy wierzą, że tylko filmy Sekielskich są w stanie pokazać nie tylko przestępstwa, które Kościół ukrywa, ale też bezradność Kościoła. Bardzo słusznie to Pani zauważyła, ale rodzi się pytanie: Na co Ksiądz Prymas czekał? Na film?

– Czy możemy przyjąć, że Prymas wiedział wcześniej o tym niedopełnieniu, o którym mówi w oświadczeniu?

– Proszę pani, mogę powiedzieć z cała pewnością i zobaczy pani analogię – o lustracji i o problemach z homoseksualistami wiedzieli wszyscy po kolei dostojnicy kościelni, z którymi rozmawiałem, łącznie ze wspominamy już kard. Stanisławem Dziwiszem. Ale jaka był ich rada? „Wrzuć to pieca, na co ci to jest potrzebne, nikt się historią nie interesuje”, itd. Ale kiedy byłem uparty i dalej prowadziłem badania, to dwa razy kardynał zaatakował mnie publicznie – wysyłając komunikaty, dając zakaz publikowania. Gdyby Kościół sam chciał to zrobić, to by zrobił. „Nie widziałem, pierwszy raz słyszę” – to są takie wymówki, które w tych sprawach brzmią dziecinnie.

– Ksiądz jest historykiem, zna wartość dokumentów w przygotowaniu jakiejkolwiek publikacji, porozmawiajmy jeszcze chwilę o rzetelności warstwy dokumentacyjnej filmu, bo jednak  po premierze Prokuratura Krajowa wydała ważne oświadczenie. Z dat, które prokuratora podała wynika, że we wrześniu 2019 r. wpłynął zarzut Arkadiusz H., W filmie emitowanym 17maja 2020 r. nie pada ta informacja. Jest za to sugestia, że nie ma współpracy między kurią i prokuraturą. To kładzie cień na wiarygodności filmu, wręcz sugeruje manipulację faktami. Gdy odkrywamy elementy manipulacyjne, to tracimy zaufanie.

– A moje zaufanie do ludzi Kościoła, a jestem księdzem od 40 lat, podważają te wszystkie „nie wiem”, „nie słyszałem”, „nie jestem kompetentny”, „to tamten biskup”, „ja byłem tylko pomocniczym” – i tak piłeczka lata, a  ofiar przybywa. Kościół jest instytucją, ma dwa tysiące lat i równocześnie jest to Kościół, który naucza – mówi politykom co jest dobre, a co złe, naucza społeczeństwo – ma rolę mentora, ma taki mandat i to jest rola, którą ja akceptuję i wspieram, ale jeśli zaczyna się wikłać w myślenie, że on funkcjonuje na innych zasadach i w gruncie rzeczy sam swoich orędzi nie wypełnia, to ja jestem zaniepokojony i będę reagował.

Wie pani, co mnie zaniepokoiło w tym filmie najbardziej? Odpowiedź biskupa Janiaka, który, w sądzie, na wyraźne pytanie, czy pan – forma jest tragiczna, ale tak do niego mówiono, niestety – wiedział o tych sytuacjach, odpowiada: „Nie mogę powiedzieć tak, i nie powiem nie”. To jest rzecz, która dyskwalifikuje go do dalszego bycia zarządcą diecezji.

– W jednym z wywiadów apelował Ksiądz, by podał się do dymisji…

– Dlatego, że podstawową zasadą ewangeliczną, której wymaga się od każdego kleryka, jest zasada „niech mowa wasza będzie ta-tak, nie-nie, a co jest nadto od diabła pochodzi”. Jeżeli biskup, w sądzie, w obecności kamer sądowych, mówi takie rzeczy, to znaczy, że on kompletnie odszedł od tej zasady. I to nie jest już taka kwestia, czy prokuratura wcześniej wiedziała, czy później. Ja patrzę na Kościół i widzę, że biskup nie potrafi powiedzieć prawdy publicznie, w sądzie. I to jest szok.

Ale jest jeszcze druga, szokująca w filmie wypowiedź w tym filmie, jednego z braci – że biskup powinien także troszczyć się od dusze krzywdzonych, którzy bardzo często, z tego powodu, odchodzą z Kościoła, a nie tylko losem sprawcy. To wypisz wymaluj sytuacja moja sprzed 14 lat. Kiedy ja mówiłem o ofiarach to nie było ważne, najważniejsze było to, aby broń Boże sprawca nie poniósł konsekwencji. Kard. Dziwisz powołał w Krakowie komisję „Pamięć i Troska”, na której czele stanął Jan Szkodoń – dzisiaj sam ma problemy, bo jest oskarżany o zachowania pedofilskie – który wydał ogromny dokument. I w tym dokumencie nie ma ani jednego słowa „ofiara”, w ogóle to pojęcie nie istnieje! Istnieje pojęcie „dobro Kościoła”, troska, „by osoba nie została pomówiona” – i ja się z tym wszystkim zgadzam, ale nie ma słowa o ofiarach. Z moich rozmów z różnymi ofiarami, to są najczęściej ludzie dorośli, wynika, że mają największy żal do Kościoła za to, że nikt nie chce otoczyć ich ojcowską troską – jest procedura, paragraf, sztuczka, analiza, kto powiedział a kto nie powiedział, nie w tym terminie, nie pod ten adres napisał – to wszystko jest dobre dla adwokatów świeckich, ale nie dla Kościoła.

– Może dlatego, że w tych sprawach  mamy do czynienia również z prawnikami, tyle, że kościelnymi…

– Ale pokrzywdzeni potrzebują w Kościele nie tylko sprawnych znawców paragrafów, ale pochylenia nad ich raną! To jest prawdziwa, głęboka istota Kościoła. Opowiem historię, która zobrazuje moją diagnozę tego problemu. Młoda kobieta, która była molestowana przez duchownego napisała do nuncjatury. Dostała odpowiedź, po wielu miesiącach, że może zeznawać. I rzeczywiście, pojechała do Warszawy, nuncjusz ją przyjął, wszystko zgodnie z protokołem i konfrontacja – komisja pięciu księży, którzy ją przesłuchują. I ona mówi mi tak: W jaki sposób ja mam mówić o intymnych doświadczeniach, które przeżyłam jako mała dziewczynka, przed pięcioma mężczyznami, którzy każą wypełniać rubryki i podchodzą do tej mojej traumy na zasadzie: formularz, pieczątka? Aż się prosi, żeby w takiej komisji były osoby świeckie, żeby były kobiety, przed którymi łatwiej można się otworzyć, które to rozumieją. Opowiadała zdruzgotana: zero empatii. Wszystko grzecznie, kawka, szczęść Boże, ale żadnej empatii wobec ofiary. I Kościół dlatego przegrywa, oddaje to pole, bo nie stosuje tych najprostszych zasad, które nawet na policji już są – przychodzi psycholog, specjalista, który potrafi odróżnić konfabulację od prawdy, pozwoli się wygadać, stworzy warunki psychologicznego komfortu. No i są kobiety, które niosą pomoc kobietom – to jest naprawdę bardzo ważne, bez tego nie ruszymy dalej.

Też doświadczyłem różnych rzeczy w Kościele i wiem, że chłód i sztywność są na porządku dziennym, a ofiary potrzebują ojcowskiej troski, nie urzędnika w kurii, który załatwia sprawę, wypełnia rubryki i wraca do domu. Musimy tym ludziom zacząć służyć.

– Ja obejrzałam ten film nie tylko jako dziennikarz, ale też jako mama trójki dzieci. I chyba najbardziej zabolała mnie ta sytuacja w kurii, gdy rodzice przychodzą w imieniu swoich dzieci. Zwykliśmy nazywać ordynariuszy diecezji ojcami, a tu mamy sytuację odczuwalnego dyskomfortu – jak najszybciej skończyć to spotkanie, nie wchodzić w szczegóły, no a skoro są dorośli, to niech przyjdą sami.

– To są, niestety mechanizmy, które są powielane od wielu, wielu lat: biją w nas, trzeba się bronić, czyli jesteśmy my i oni.

– Ale czy to jeszcze Kościół Chrystusa?

– Kiedy napisałem książkę pt. „Chodzi mi tylko o prawdę” wezwano mnie do kurii krakowskiej na tzw. Radę Kapłańską, gdzie byłem przesłuchiwany – dlaczegoś napisał, czy ty sobie zdajesz sprawę co zrobiłeś, itd. Zostałem potraktowany jako przestępca. Jednak gdy doszło wreszcie do dyskusji merytorycznej, a więc na temat konkretów, to okazało się, że wielu młodych księży, którzy tam byli, zaczęli brać moją stronę mówiąc: No dobrze, ale dokąd się da to tuszować? Jeden z księży profesorów, który był tam obecny, zresztą mój wychowawca z seminarium, powiedział przy wszystkich, że te problemy to są zgniłe beczki z kapustą w budynku, wcześniej, czy później beczki eksplodują i będzie smród, nie tylko w piwnicy, ale w całym budynku. Powiedział, że trzeba te beczki wynieść. I ktoś musi to zrobić, choć najlepiej byłoby zrobić to wspólnie.

– Tak, tyle że angażowanie się w „wynoszenie beczek” może skończyć się tak, jak to, co obserwujemy teraz w ataku na Tomasza Terlikowskiego. Wszyscy są zgorszeni jego udziałem w filmie, ale niewielu przypomina o kamieniu młyńskim u szyi, o którym mówił Chrystus w przypadku zgorszenia maluczkich…Czy to jest rzeczywista obrona Kościoła, potrzebna i właściwa?

– Ja nie wiem, czego bronią ci, którzy atakują Terlikowskiego – powiem ryzykownie, że świętego spokoju kurii, ale z pewnością nie Kościoła. Ja znów odwołuję się do wydarzeń z poprzednich lat – bo trzykrotnie to przeżyłem – winny nie jest sprawca, ale ten, który to opisał. A więc jeśli nie piszesz, to jesteś dobrym księdzem, dziennikarzem katolickim, dobrym członkiem Kościoła. Jesteś dobry, gdy przymykasz oczy na zło. A przecież lekarz musi powiedzieć pacjentowi diagnozę, aby móc go leczyć, nie może go oszukiwać, bo gdy nie zacznie się leczyć, to umrze. I to dzieje się w Kościele – ludzie Kościoła uciekają przez diagnozą o nich samych.

– A może nie aż tak, może raczej zasada pani Dulskiej: pierzmy brudy we własnym domu? I to parnie brudów być może się dzieje, ale poza okiem kamer?

– Oboje wiemy, że dopóki nie ma skandalu, nie ma reakcji. Dziennikarze to nie są wrogowie Kościoła, to są ludzie, którzy bardzo często zwracają uwagę na słuszne sprawy i trzeba ich wysłuchać, a nawet jeśli ich działania mają być inspiracją, to przyjmijmy ją. Ludzie świeccy są konieczni w strukturach Kościoła, aby on mógł być spójny, kompletny, aby mógł się oczyszczać i zmieniać. Dość takich delegatur, gdzie biskup mianuje księdza, który jest od niego uzależniony, a przecież on jest jego panem życia i śmierci i nagle ten podporządkowany z zasady ksiądz ma być delegatem do spraw pedofilii. Nie, niech to będą ludzie świeccy, którzy lepiej to rozumieją jako ojciec, czy matka rodziny, a przede wszystkim są niezależni w wyrażaniu swojej opinii.

– A czy nie jest tak, że gdy włącza nam się mechanizm obrony Kościoła, w niektórych sytuacjach ważny i dobry, to tak naprawdę utożsamiamy kościół hierarchiczny z Kościołem – mistycznym Ciałem Chrystusa i stąd tyle nieporozumień? Stawiamy znak równości między ludźmi Kościoła, którzy są czasem antyświadectwem – z Oblubienicą Chrystusa?

– To nie jest to samo. Kościół musi być jak akwarium – przeźroczysty. Każdy musi móc zobaczyć co tam w środku jest. A co jest najważniejsze w akwarium, aby woda była klarowna o czysta?

– Filtr.

 Tak, potrzebna jest aparatura, która doprowadza tlen i oczyszcza zbiornik. Akwarium zostawione samemu sobie, bez filtra, po pewnym czasie zarasta glonami, a woda mętnieje i ryby umierają. Przejrzystość Kościoła jest konieczna, musi być element, który go filtruje. Prawo kanoniczne tak stanowi, że biskup właściwie przed nikim za nic nie odpowiada.

– Opowiada, jest jeszcze Stolica Apostolska.

– Tak, ale jeśli ktoś blokuje przepływ informacji między daną diecezją a Watykanem, to papież o niczym może nie mieć pojęcia. To przecież wydarzyło się w przypadku abp Paetza, kiedy dopiero szukająca sprawiedliwości pani Wanda Półtawska przebiła się przez kordon obrońców Kościoła, którzy blokowali informacje wysyłane z Poznania do Jana Pawła II.

– Dobrze, to w jaki sposób wprowadzić do drogiego nam akwarium filtr i co miałoby nim być, bo rozumiem, że prawdy ewangeliczne nie wystarczają?

– Czas, aby ludzie świeccy zostali zaangażowani do współpracy i pomocy, fachowcy, eksperci. Przed laty trzy osoby napisały do mnie z pani archidiecezji, wrocławskiej, o tym, że były molestowane i ich historie najpierw krył kard. Gulbinowicz, potem abp Gołębiewski  dopiero jak przyszedł obecny metropolita to nadał sprawie właściwy bieg.

– Czyli?

– Zrobił to, co należy, natychmiast skierował sprawę do Watykanu i dwie z trzech już się zakończyły, na jedną jeszcze czekamy.

– W filmie mówi Ksiądz bardzo mocne zdanie i dla mnie, jako świeckiej osoby wstrząsające, mianowicie, że w czasie studiów rzymskich starszy kapłan doradzał zamykanie na noc drzwi od środka. Nie chodzi o wyobraźnię, chodzi o wyobraźnię skali problemu – nasuwa się refleksja: jak bardzo musi być zepsuty system, gdy dochodzi do takich sytuacji. Ostrzeżenie trzeba rozumieć jako sytuację, w której niczego nie możemy zmienić, jest jak jest…

– System jest zepsuty. I znów wrócę do niechlubnego przykładu Poznania, molestowanych kleryków i abp Paetza. Byłem w Rzymie w 2002 r., gdy sprawa abp Paetza była na ustach wszystkich, tych z Polski i tych z innych krajów. Ta sprawa pokazała, że system jest zepsuty i niewydolny. Wszyscy wiedzieli, ale potrzeba było pani Półtawskiej, świeckiej osoby, która przebiła się do Watykanu i powiedziała swojemu przyjacielowi o tym, co się dzieje w Polsce. Zresztą, o tym później pani Półtawska mówiła, list księży poznańskich musiała przemycić do Ojca Świętego, to nie była prosta sprawa. To pokazuje do jakiego stopnia okłamywano Jana Pawła II. Dlatego nie zgadzam się z tymi, którzy mówią, że to rzuca cień na osobę świętego Papieża. W żadnym wypadku nie rzuca, to pokazuje, że w otoczeniu papieża, niektórzy, bo nie wszyscy, zachowywali się w sposób skandaliczny. Tuszowanie tej sprawy, jak i kilku innych, jak np. sprawy założyciela Legionistów Chrystusa o. Marciala Maciela Degollado pokazuje jakich papież miał współpracowników, jak troszczyli się o niego i o Kościół.

– Bracia Sekielscy zapowiedzieli już trzecią część filmu. Czy to zapowiada dewojtylizację? Ten termin wciąż powraca?

 W żadnym wypadku. Papież był krystaliczny, nic nie jest w stanie zakwestionować jego świętości. Jednak wielu księży w watykanie to są homoseksualiści, którzy się wspierają, awansują i dość często w wypaczony sposób postrzegają rzeczywistość. Zresztą, na własne uszy słyszała pani wypowiedź Marcina Przeciszewskiego na Forum Młodych we Wrocławiu, które pani prowadziła…

– Tak, Marcin Przeciszewski publicznie przyznał, że skandaliczne zachowania i skłonności Juliusza Paetza były w Watykanie znane i za karę wyświęcono go na biskupa i posłano do Łomży…

– Tak, świadkiem tej wypowiedzi był nawet Prymas. I teraz konkluzja, jak zepsuty musi być system, który wyświęcenie kapłana na biskupa uważa za karę?

– …

– Ciąg dalszy tej historii niestety jest taki, że na terenie diecezji łomżyńskiej dochodziło do molestowania wśród duchownych. Niektórzy, o skłonnościach homoseksualnych, zrobili szybkie i błyskotliwe kariery, byli wysyłani za granicę.

– Skąd ma Ksiądz tę wiedzę?

– Dostaję listy, tak jak wcześniej z pani diecezji, czy z innych miejsc. Paetz nie tylko działał w Poznaniu i Rzymie, później działał też, bardzo swobodnie, w Łomży.

– I nikt nie reagował?

– Nuncjusz, abp Józef Kowalczyk nie tylko o tym wiedział, ale przez 18 lat tuszował to, co powinno trafić do Watykanu. Wypowiedź Przeciszewskiego była o tyle ważna, że pokazuje, że powoli dojrzewamy do mówienia prawdy. Gdybym ja powiedział to pięć lat temu, to byłbym suspendowany.

– Czyli Ksiądz miał tę wiedzę?

– Tak, pisałem też w tej sprawie, ale było to rzucanie grochem o ścianę. System jest dość szczelny, rozbicie go jest trudne, ale konieczne.

– Wszyscy, którzy zaatakowali Księdza za udział w filmie zwracali uwagę na dwie rzeczy: data premiery – przed wyjątkowym jubileuszem Papieża – i powoływanie się na to, że rzeczywiście, w strukturach Kościoła są ludzie bez powołania, zwerbowani przez służby, którzy od lat mu szkodzą.

– Drugi zarzut należy do teorii spiskowych. W książce „Księża wobec bezpieki” dość dokładnie to badam i opisuję – wrzucanych, na siłę, agentów, była garstka. To nie byli ludzie, którzy zrobili choćby karierę, bo nie wytrzymali i odeszli – to jest np. przypadek jezuity Turowskiego, który był oficerem SB, wstąpił do zakonu jezuitów i wytrzymał tam 10 lat. To, że problemy Kościoła  są spowodowane sabotażem i inwigilacją to są mity, nie fakty. Nawet, gdyby uznać, że ta koncepcja ma sens, to tym bardziej Kościół powinien chcieć lustracji w trybie pilnym. Teraz sprawa jest przedawniona, minęło 30 lat, ze znanych mi agentów żyje jeszcze kilku, reszta już jest na Sądzie Bożym.

– A nie przeszkadzało Księdzu, że to jednak „prezent” na urodziny Świętego?

– Nie ma dobrej daty, na takie sprawy każda data jest zła. Za chwilkę będziemy przed Bożym Ciałem. W Kościele zawsze jesteśmy przed czymś, albo po czymś. Jeśli ktoś nie chce, to znajdzie tysiąc powodów, by zablokować taką publikację. Problem leży w tym, że gdyby Kościół zaczął porządki po pierwszym filmie, to drugi nie miałby z czego powstać.

– Ale jednocześnie jesteśmy w takiej sytuacji, że po pierwszym filmie to właśnie Kościół zareagował, powołał Fundację św. Józefa, a inne środowiska – zobaczyliśmy ten problem choćby w przypadku znanego muzyka i historii z Tęczowym Music Boxem – nie zrobiły nic, nie zareagowały…

– Proszę panią, a czy politycy coś robią? Rządzi prawica, mamy powołaną komisję, państwową, do walki z pedofilią – do jej powołania według mnie też przyczynił się film Sekielskich – i od 9 miesięcy nikt nie jest w stanie wskazać kandydatów. Po drugim filmie zrobił to dopiero Rzecznik Praw Dziecka. Senat też nie zrobił – tam rządzi Koalicja. Sejm – nie podjął, premier – nie podjął. Popatrzmy też na to, że istnieje silne lobby, które nie chce rozwiązania tego problemu.

– Skąd taka diagnoza?

– Bo wyjdą niecne sprawy, w różnych środowiskach.

– Uparcie powiem: czekam jednak, aż bracia Sekielscy zrobią film o Tęczowym Music Boxie, dołączą do pana Mariusza Zielke i pokażą skalę problemu.

– Zostańmy w naszej rozmowie w Kościele, bo obojgu jest nam on drogi. Kościół ma być wzorem do naśladowania, a nie jednym z wielu miejsc, w których również źle się dzieje. On ma mandat głoszenia Ewangelii, a więc wie jak dochodzić prawdy, chronić słabych – sam musi szukać sprawiedliwości, musi się oczyszczać, naprawiać zło jako pierwszy. Wtedy ma pełne prawo moralne mówić innym jak postępować. Mówienie: u innych też tak jest, albo gorzej, to marne pocieszanie się, sama pani przyzna.

– Przyznaję, całym sercem. Tylko w działaniach braci Sekielskich brakuje mi symetrii i muszę postawić pytanie – sobie, a w naszej rozmowie również Księdzu – dlaczego kolejny film o pedofilii w Kościele i zapowiadana rewizja działań Jana Pawła II?

– Może dlatego, że to Kościół jest punktem odniesienia dla wielu osób, środowisk i spraw? Nawet ci, którzy są daleko, patrzą na Kościół, on budzi emocje. Dzieje się tak dlatego, że założył go Bóg, a nie człowiek, więc ta boskość przyciąga. Kościół musi być wzorem, nawet w tym jak robić porządki.

– Rozmawialiśmy o akwarium, a może powinniśmy o źródle? Jeśli zanieczyścimy źródło…

– Będziemy mieć zatrute rzeki, na zawsze. Moim zdaniem bez interwencji papieża Franciszka Kościół w Polsce już sobie nie poradzi z porządkami, oczyszczaniem i reformą. Czekam na jego głos.


  • kosa lubi to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#15 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 02 czerwiec 2020 - 17:34

Dziennikarka, która przeprowadziła wywiad z ks. Isakowiczem-Zaleskim postanowiła rozwiązać umowę z "Niedzielą" od 1 lipca.
 
Szanowni Państwo – Ci, których znam, i Ci, których nie znam osobiście!
Od soboty milczałam, ale zależało mi, aby emocje po zdjęciu mojego wywiadu z ks.Tadeusz Isakowicz-Zaleskinie zdominowały tego, co jest najważniejsze w tej sprawie, czyli rozmowa o losie ofiar i poszkodowanych, nie los dziennikarza i Gościa jego wywiadu.
Najpierw dziękuję za wszystkie podziękowania – w smsach, telefonach, mailach i komunikatorach. Za zapewnienia o modlitwie. Kapłanom za wszystkie Msze święte, które odprawili za mnie wczoraj, w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego (!)
W sumie aż 12, o tych wiem!
A teraz meritum. Byłam dziś w redakcji w Częstochowie, napisałam, zgodne z prawdą, oświadczenie, które zamieszczono na stronie Niedzieli wrocławskiej: „W odpowiedzi na pytania kierowane do redakcji „Niedzieli” w sprawie wywiadu, który przeprowadziłam z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, oświadczam, że publikacja, która ukazała się na stronie internetowej edycji wrocławskiej, została zamieszczona bez wiedzy Redaktora Naczelnego Tygodnika „Niedziela”.”
Jednocześnie informuję, że jako dziennikarz i kierownik edycji, nie wydania ogólnopolskiego, nie miałam i nie mam obowiązku konsultować listy moich rozmówców do wywiadów zamieszczanych w druku i w internecie w wydaniu wrocławskim.
Pod długiej rozmowie – w składzie cztery osoby i ja jedna - zdecydowałam się na rozstanie z Redakcją – rozwiązałam umowę z dn. 1 lipca br., nie od razu, aby dać mojemu zespołowi czas na reorganizację obowiązków. Powodem jest inaczej rozumiana rola i misja mediów katolickich niż ta, którą mi przedstawiono.
Czy było warto? W jednym z wywiadów spytano kiedyś św. Jana Pawła II, które wg niego zdanie jest najważniejsze w całej Ewangelii, o on odpowiedział natychmiast: „Nie lękajcie się, prawda was wyzwoli!”. Czy może być coś ważniejszego, w życiu katolickiego dziennikarza, niż działać zgodnie z Ewangelią, w którą wierzy?
Zdjęcie dla podniesienia na duchu tych wszystkich, którzy szczerze się o mnie martwią – Tak, najpierw dziś poszłam do Mamy, bo uczono mnie przed laty, że to ona jest Pierwszą Naczelną katolickich mediów. Pozdrawiam i dziękuję za wszelkie wsparcie!

Bóg, Honor, Ojczyzna.

#16 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 10 czerwiec 2020 - 22:48

Jutro Boże Ciało czyli uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa

 

Z racji święta przypomnienie dwóch nieodległych zdarzeń

 

1. 12.10.2008 Sokółka

 

Podczas udzielania Komunii świętej w czasie Eucharystii, jeden z księży upuścił konsekrowany komunikant. Umieszczono go w naczyniu liturgicznym zwanym vasculum, wypełnionym wodą, gdzie miał się rozpuścić. Po tygodniu siostra zakonna zauważyła, iż woda w naczyniu zmieniła barwę na czerwoną a Hostia całkowicie się nie rozpuściła. Zachowała się jej centralna część, która wyglądała jak czerwona plamka czy maleńki skrzep krwi. To zastanowiło miejscowych księży, którzy o niezwykłym zdarzeniu powiadomili księdza arcybiskupa Edwarda Ozorowskiego, ówczesnego metropolitę białostockiego.

 

Arcypasterz skierował do Sokółki swoich wysłanników, którzy po obejrzeniu niezwykłego zjawiska, stwierdzili że zachowany fragment Hostii należy poddać badaniom naukowym. Przeprowadziło je dwoje niezależnych specjalistów z dziedziny patomorfologii – lekarze profesorowie białostockiego Uniwersytetu Medycznego. Choć naukowcy pracowali oddzielnie, obaj doszli do tego samego wniosku, że badana przez nich substancja jest cząstką będącego w stanie agonii mięśnia ludzkiego serca. Dlatego ksiądz arcybiskup powołał specjalną komisję, która wiele miesięcy badała sprawę dotyczącą tego niezwykłego zdarzenia.

 

Komisja nie wykryła żadnej mistyfikacji, potwierdzając tym samym nadprzyrodzony charakter zjawiska. Akta sprawy zostały przekazane do Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie, od tej pory zajmuje się nią Watykan.

 

2. 25.12.2013 Legnica

 

W Boże Narodzenie 25 grudnia 2013 roku, na Hostii umieszczonej w vasculum po upuszczeniu Jej na posadzkę kościoła św. Jacka, pojawiły się przebarwienia koloru czerwonego. Po wnikliwych badaniach naukowych Zakład Medycyny Sądowej wydał orzeczenie, w którym czytamy: „W obrazie histopatologicznym stwierdzono fragmenty tkankowe zawierające pofragmentowane części mięśnia poprzecznie prążkowanego. (…) Całość obrazu jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego ze zmianami, które często towarzyszą agonii”.

Specjalne instytucje kościelne badały sprawę ponad dwa lata, aby po tym czasie zakomunikować w oświadczeniu, że wydarzenie eucharystyczne w Legnicy ma charakter nadprzyrodzony. Obecnie Hostię można adorować w neogotyckim kościele św. Jacka codziennie od godz. 7.00 do 19.00.


  • marcin_89, Bojar i Edy lubią to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#17 Scarface WNC

Scarface WNC
  • Zarejestrowani użytkownicy
  • LokalizacjaKATOWICE

Napisano 13 czerwiec 2020 - 10:29

Co tu sie odjebalo?? SZOK

https://www.facebook...313845938/?vh=e

#18 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 13 czerwiec 2020 - 10:53

Ewangelista Mateusz - wcześniej starożytny celnik, to by się zgadzało, czekamy na przemianę.

Użytkownik Bartek84 edytował ten post 13 czerwiec 2020 - 10:56

  • griszag i krzyzak lubią to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#19 terror

terror
  • Zarejestrowani użytkownicy

Napisano 13 czerwiec 2020 - 10:57

Ciekawe czy ci ewangeliści mają w ogóle chrzest 


"Jesteśmy naszymi przodkami, naszymi mistrzami, naszymi starszymi. Jesteśmy naszymi książkami, naszymi obrazami, naszymi posągami, naszymi krajobrazami"  -  Charles Maurras

 


#20 borg

borg
  • Zarejestrowani użytkownicy
  • LokalizacjaGiSZOWiEC

Napisano 13 czerwiec 2020 - 11:36

Potem kościół się dziwi, że ludzie się odwracają i kościoły zaczynają świecić pustkami.
Ja chodzę i będę chodził bo wiem, że to głupota księży z wiarą nie mająca nic wspólnego, ale gro ludzi zaczyna takie coś wkurwiac i przestanie chodzić.
  • mac, griszag i Scarface WNC lubią to

#21 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 13 czerwiec 2020 - 12:03

Dramat i tyle, kolejny mądry po Nyczu
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#22 borg

borg
  • Zarejestrowani użytkownicy
  • LokalizacjaGiSZOWiEC

Napisano 13 czerwiec 2020 - 12:08

Możesz rozwinąć

#23 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 13 czerwiec 2020 - 22:40

Na sprawowanej przez niego mszy dziękczynnej za HGW powiedział, że potrafi na ziemi budować Królestwo Boże.

HGW, pod rządami której była dzika prywatyzacja, a Jolantę Brzeską która walczyła o prawa lokatorów, odwiedził seryjny samobójca. Kpina.
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#24 krzyzak

krzyzak
  • Zarejestrowani użytkownicy

Napisano 15 czerwiec 2020 - 08:49

Na sprawowanej przez niego mszy dziękczynnej za HGW powiedział, że potrafi na ziemi budować Królestwo Boże.

HGW, pod rządami której była dzika prywatyzacja, a Jolantę Brzeską która walczyła o prawa lokatorów, odwiedził seryjny samobójca. Kpina.

Bartek, jestem pełen podziwu dla Ciebie, Twojej wiedzy i zainteresowań w zakresie religii katolickiej. Dzisiaj nawet starsi ludzie którzy mają powyżej 60 czy 70 lat i chodzą na Msze Św. nie pamiętają nawet podstaw katechizmu, a Ty masz sporą wiedzę.



#25 Fjodor1964

Fjodor1964
  • SK1964
  • LokalizacjaImielin

Napisano 16 czerwiec 2020 - 08:36


 
Niektórzy księdza nie pozwalają na przyjmowanie Komunii Świętej do ust. Natomiast komunikaty KEP są następujące:

12.3.20 - komunikat rady stałej KEP:
(...) przypominamy, że przepisy liturgiczne Kościoła przewidują przyjmowanie Komunii Świętej na rękę, do czego teraz zachęcamy(...)

21.3.20 - komunikat prezydium KEP
(...)  Podkreślili także, że choć obecnie wskazane jest przyjmowanie Komunii Świętej na rękę, to nie można do tego zmuszać osób, które chcą otrzymać ją do ust.(...)

 

Dobrze, że powstał ten temat.  Mam nadzieję na konstruktywną dyskusję, bez obrażania czy wykluczania kogokolwiek.

 

Osobiście ja nie mam nic przeciwko przyjmowaniu Komunii na rękę, taki był w ogóle pierwszy sposób przyjmowania w czasach wczesnochrześcijańskich, dodatkowo osobiście nie czuję się bezpiecznie, kiedy szafarz udziela Komunii kilku osobom przede mną do ust, a potem mnie. Zgadzam się z Tobą, że nie można odmówić takiego sposobu przyjęcia nikomu, ale moim zdaniem powinno być to rozwiązane na jeden z dwóch sposobów:

 

1. Albo jest jasno powiedziane, że osoby, które chcą przyjąć Eucharystię do ust, proszone są o podejście do szafarza X, a osoby, które chcą przyjąć Ją na rękę, do szafarza Y lub Z

 

2. Albo komunikat, że osoby, które chcą przyjąć Pana Jezusa do ust, proszone są o podejście na końcu, po osobach, które przyjmą Go na rękę.

 

Takie podejście pozwoliłoby poszanować racje obu grup. 

 

Co do uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii, sam miałem dylemat moralny w tej kwestii, pal diabli ja, ale żony i nowo narodzonego synka nie chciałbym zarazić. Mnie ta dyspensa jakoś tam pomogła, chociaż oczywiście bardzo mi Mszy brakowało. Myślę, że jest to w dużej mierze kwestia indywidualna, znajdą się i osoby, dla których to jest trudna sytuacja, jak i te, które COVID-a będa traktować jako alibi, żeby w niedzielę zająć się innymi "ciekawszymi" zajęciami. I każdy w swoim sumieniu musi ocenić, w której grupie się znajduje, a ja się nie będę bawił w Pana Boga i tego oceniał za Niego.


#babieslivesmatter
#unbornlivesmatter





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych