kiedys byl taki raport jakiejs firmy typu pcw czy deloitte i podano tam, ze Górnikowi Zabrze kibicuje 70% mieszkanców wojewodztwa. Takze wiesz, ankieta ankieta. Ale nie dawaj tego jako wiarygodne zrodlo.
W ankiecie mozna gadac co sie chce, przeciez to tylko niezobowiazujace pytanie.
Zaczne od twoje pytania. Co zmienia 23 a nie 5 rano? To chyba oczywiste. Mozliwosc organizacji pracy, mozliwosc pochytania zastepstwa, mozliwosc zajecia sie problemem samemu i innej organizacji dnia (szef nie siedzi na dupie, sam tez pracuje, cos sie zjebie to moze zalatwic zastepstwo). Jezeli chodzi o zestepstwo to nie mowie tutaj o sciaganiu o 23 innego pracownika na 5. Sam kiedys pomagalem kumplowi w podobnej sytuacji, tylko tam sie zmienily terminy, a nie, ze pracownik dal dupy.
Przeciez takie 6h organizacyjnie w chuj zmienia. Przede wszystkim nie zawzse jest tak, ze szef jest o 5 na miejscu, bo jak ma jakies procedury to to zyje wlasnym zyciem. A potem dostanie telefon o 5, ze auto ma wyjechac i teraz musi w batkach zapierdalac do firmy i samemu sie tym zajmowac. Wyprzedzenie przeciez kurwa daje duzo, no nie rob se zartow, co zmieni 6h. No w chuj zmieni!
L4 powoduje jakis klopot. Kto sie nie nadupi (ciagne temat tego co Rulon napisal) i bo bedzie myslal "kurwa, musze isc do lekarza, to wole nie pic"
Zasadnicza kwestia, ktora ja chce poruszyc to jest to, ze kodeks pracy nie daje ci nic w walce z duzym, bo i tak masz takie sytuacje jak 15 dni zaleglego urlopu w styczniu! Takich sytuacji z MSP nie ma. Jezeli nie mozesz brac urlopu kiedy chcesz, to na chuj ci KP? Po to zebys mial te 4 dni na zadanie, zebys mial namiastke wolnego? To jest bez sensu. Nalezy to zmienic.
Nic nie zastapi uczciwych stosunkow, z tym, ze wydaje mi sie, ze wiecej ludzi pracuje lacznie w firmach malych i duzych, chociz nie da sie tego idealnie policzyc.
I tu sie trzeba skupic na tym, ze jak jest firma typu fryzjer, to jak pracownik zrobi se takie jaja, ze sie najebie, to pol firmy w nastepnym dniu lezy. I to jest sedno problemu. Jezeli ktos mowi "he he he, co kurwa, nie moga sie nadupic", to jest niepowazny. Nie, nie mozesz. Gadanie, ze sie jest czlowkiem i mozna se wypic, no ludzie. Wypijcie se i firma jebnie. Wiadomo, idzie znalezc inna. Tylko czy to jest uczciwe? Jak juz pisalem, kazdy ma w dupie co ryzykuje pracodawca, wazne ze ja se pije. A ze mam robote caly rok i kase chce na czas, to obowiazek. Pierdolony relikt socjalizmu. Ja pracuje to kasa musi byc, a jak mi sie nei chce, no to chuj, to nie pojde. Potem sie zaslonie KP, ze mi to i to przysluguje.
Ciekawe, ze w KHW sie nikt KP nie zaslania Znamienne nie? Bo w duzej firmie masz chuja do gadania.
Niczego sie nie uczepilem, ani nawet nie odnosze tego do swojej firmy, bo, co moze niektorych zadziwic, mowie o czyms, co mnie nie dotyczy, lub dotyczy w stopniu akceptowalnym. Na 25 osob, ktore sie przewinely przez firme zdazylo sie 3 niepowaznych. No trudno, statystyka, zaden kodeks tego nie ureguluje.