Ponoć syn tego Dr.Martyki ordynatora oddziału zakaznego.
W połowie maja coś taki wpis dał.
Jakby potwierdza zmianę realnej śmiertelności jaką CDC zmieniło z 3,4% (WHO) na 0,26 - 0,4% w tym przypadku wychodzi 0,056%
Niecałe dwa miesiące temu pisałem, że liczby się nie zgadzają, a to, co się aktualnie w Polsce i na świecie dzieje - zaprzecza logice. Po dwóch miesiącach sytuacja jest coraz bardziej jasna. Nie wiadomo tylko, gdzie jest prawda, wiadomo jednak, że na pewno nie tam, gdzie twierdzi rząd.
A całą pięknie ułożoną propagandę rozwaliły badania sprzed kilku dni z Krakowa i z Giżycka. W Krakowie po przebadaniu 1000 osób okazało się, że u 2% wykryto przeciwciała na koronawirusa. Oznacza to, że na 780 tysięcy mieszkańców 15600 osób przechorowało COVID bezobjawowo. Oficjalnie w Krakowie chorych mamy 259 osób. I tutaj ciekawostka - jak podaje WHO śmiertelność na COVID-19 to ok. 3,4%. Tylko, że to jest procent z osób, które zgłosiły się do lekarza i u których zostało wykryte zakażenie. Tym samym realnie śmiertelność w Polsce to nieco ponad pół promila. Dodatkowo spośród przypadków śmiertelnych tylko 1% nie dotyczyło osób w końcowym stadium ciężkich chorób przewlekłych. Najlepiej to widać w statystykach zgonów, gdzie w przytłaczającej większości regionów liczba zgonów z powodu innych chorób była mniejsza w porównaniu z ubiegłymi latami właśnie o liczbę zgonów na koronawirusa.
Pomijam już fakt braku sensu określenia "chory bezobjawowo". Jeżeli nie masz objawów, to znaczy, że Twój organizm poradził sobie z patogenem, wykształcił przeciwciała i nie zachorowałeś wcale.
W Giżycku jest jeszcze lepiej: przeciwciała wykształciło 4% przebadanych osób.
Co z tego wynika? Dwie podstawowe rzeczy:
1. Zamykamy się i panikujemy z powodu choroby, której śmiertelność to 0,056% i dodatkowo dotyczy w 99% osób, które i tak były w terminalnej fazie chorób przewlekłych.
2. Izolujemy z zachowaniem wszelkich środków ostrożności osoby zarażone, tymczasem przynajmniej 60 razy więcej "zarażonych bezobjawowo" chodzi sobie po ulicach.
Głupoty tego postępowania nie ma sensu komentować. Zresztą rząd prawdopodobnie sam widzi bezsens swoich działań, luzując wprowadzone wcześniej, rzekomo konieczne ograniczenia, i to w czasie, gdy wykryto rekordową ilość zachorowań.
Szkoda mi tylko ludzi. Szczególnie tych, którzy słuchając idiotycznych zaleceń, izolują się siedząc w domu, sami sobie szkodzą pracując w gumowych rękawiczkach czy duszą się chodząc po ulicy w maseczkach. I którzy w okresie obniżonej odporności, jesienią, zbiorą owoce dzisiejszego postępowania...
Użytkownik Scarface WNC edytował ten post 31 maj 2020 - 21:04