PiS ani PO mnie tak nie wyruchali jak mnie ING wyruchał.
Napiszę co dzisiaj mi się przytrafiło - jako ciekawostkę i przestrogę.
Od 10 lat mam mam dwa konta - internetowe T-Mobile od wypłaty i płatności za spożywkę i ING za poważniejsze przelewy stałę - mieszkania, kredyty, rachunki etc.
Konto ING miałem założone na JDG, od 3-4 lat DJG zlikwidowana.
Dzisiaj dostaje sms z banku, aby zrobił przelew za ratę bo będzie źle. Ja w szoku, bo przecież ma zlecenie stałe w ING więc jak to? Wbijam na moje ING, loguje się a tam... nie ma konta! Po prostu nie, pusto, ani historii, ani kasy, ani informacji, nic. No była informacja, że mogę założyć konto bądź wziąć kredyt
Lecę na pełnej kurwie do oddziału. Babka sprawdza i stwierdza to co i ja - rachunku i nie ma i "nie wie co się stało, pewnie musiałem zamknąć". Mówię jej z gulem że tam była kasa i że z tego konta korzystam więc trop "nie używał pan to pewnie dlatego" też z dupy.
Skracając wątek - konto mi zamknęli bo JDG przestałą istnieć więc "konto firmowe" nie może być prowadzone. Miałem dwa pytania - jak to się stało, że konto przez kilka lat było ok a teraz nagle nie jest ok i dlaczego w ząden sposób mnie nikt nie poinformował o zamknięciu konta skoro co dwa tygodnia kurwy zdzwonią z kredytem a tutaj cisza. Na dwa pytania - dwie takie same odpowiedzi: NIE WIADOMO.
Kasę odebrałem w gotówce na Kościuszki. Oby bank od kredytu się nie zesrał o tej jeden dzień zwłoki bo się mega wkurwie.
Użytkownik terror edytował ten post 13 listopad 2020 - 15:21