Relacja Piasta Gliwice z wyjazu do Londynu - Z okazji rozgrywanego meczu przez nasza zgode w lidze europy postanowilismy sie zmobilizowac i pojechac fajna grupa na ciekawy teren na ktorym nas jeszcze nie bylo.
Ciezko stwierdzic ilu nas dokladnie bylo, na oficjalnej liscie wyjazdowej przekazanej Bate widniala liczba 103, niestety na stadionie bylo znacznie mniej osob przez sytuacje ktore opiszemy w
dalszej czesci. Od tygodnia dochodzily do nas informacje z Londynu nawet od innych ekip (dzieki za info) o mobilizujacej sie torcidzie ktora obdzwaniala giekse, wisloke i row, ich liczba miala
sie zakrecic nawet kolo 60 co jeszcze bardziej sprawialo iz wyjazd stawal sie mega ciekawy. 20 osobowa grupa laduje w srode, od lotniska poznajemy fanow Totenhamu z ktorymi szybko sie
integrujemy, na lotnisku widzimy Spartka ale raczej nie ekipa, po przyjedzie do hotelu mijamy sie w wejsciu z 4 konkretnie wygladajacymi osobami, podchodzimy i dowiadujemy sie ze to Spartak,
proponujemy wyjscie po 4 ale chlopaki mowia ze wlasnie jada na samolot do Liverpool'u wiec rozstajemy sie po przybiciu piatek. Idziemy razenm na mecz Totenhamu na ktorym poza mega poziomem pilkarskim jedyna
ciekawostka byli fani Apoelu ktorych przybylo okolo 4 tysiace i prezentowali nawet fajny poziom. Po meczu w tlumie idacym ze stadionu wyczajamy flage Apoelu. Zaczynamy sledzic grupe ktora z nia idzie
i ku naszemu zdziwieniu 200m za stadionem niosa ja 4 osoby...niestety wszedzie w okol byly grupy po 15/20 osob Apoelu a nas bylo tylko 9 wiec sledzimy ich dalej. W koncu pojawia sie odpowiedni moment
do ataku i gdy podbiegamy z zza rogu wyjezdza policja. Chwile wstrzymujemy sie, goscie z Apoelu zaczynaja cos jazyc, w oddali widac juz okolo 40 osobowa grupe Apoelu, zaczynaja ich wolac i niestety
nie udaje nam sie sprobowac zdobyc flagi. Wchodzimy do sklepu i gdy wiekszosc robi zakupy do 2 naszych przed sklepem podchodzi 25 osob, widac ze przyszla ekipa, ewidentnie szukaja osob ktore sa w sklepie
ale nie wchodza do niego tylko odchodza w swoja strone. My zaczynamy obdzwaniac znajomych, ale po chwili spostrzegamy ze przed ich hotelem jest ich juz okolo 100 wiec musimy sobie darowac.
Cala noc to spedzanie czasu w angielskim stylu w barach, przy glosnych spiewach. Czwartek to zdzwanianie sie z reszta ktora laduje od rana do poludnia, o 17 mamy zbiorke w wyznaczonym miejscu na ktorym jest okolo 80 osob i ruszamy w strone stadionu. W metrze pierwsze
informacje o krecacych sie zabolach, zaczynamy sie odpowiednio nastawiac i z metra wychodzimy juz w szczekach, w zwartej okolo 50 osobowej grupie lekkim truchtem przybiegamy pod stadion, nikogo nie
zastajemy wiec czekamy okolo 15 minut pod, po czym dostajemy telefon o tym ze zaby pogonily 5 naszych stacje dalej w 20 osob. Okazuje sie ze ich male mozgi pokierowaly ich nie na stacje pod stadionem,
a na jedna dalej. Wielka szkoda bo bylo by bardzo ciekawie. Czesc grupy weszla na stadion, my w okolo 20 osob zaczynamy szukac ich w okolo stadionu, niestety rejon przystadionowy to duzy obszar
i nie dalismy rady nikogo znalezc. Gdy wracalismy na stadion zobaczylismy 5 postaci pod naszym sektorem, ruszylismy na nie i po zobaczeniu kurtek Hooligans oraz Wisloki wpadamy w nich, szybkie dwa
Knock out'y, 1 uciekl a 2 schowalo sie za stewardami, reakcja policji szybka aczkolwiek nie do konca ogarnieta, dlatego z 15 osob ktore braly udzial zatrzymanych tylko lub az 6. Po chwili jakis
chojrak przychodzi z telefonem i zaczyna gadac ze sa, podchodzimy pytamy sie gdzie stoicie, po nie ladnym slowie w nasza strone dostaje byka i musi schowac sie za policja 😉 Koniec koncow nie wchodzimy
na stadion, dostajemy kwity ze jesli nie opuscimy terenu w okolo stadionu to nas aresztuja, dlatego musimy wyjechac minimum 2 stacje dalej aby nie bylo problemow. W grupie okolo 30 osob idziemy
pod Tamize, tam pijemy i bawimy sie az do 3/4. W piatek spotykamy fanow Lecha ktorzy byli na Spartaku, wymieniamy sie wrazeniami z meczu i chwile rozmawiamy. Na lotnisku podchodza znowu jakies plazy
niestety nie decyduja sie na solowki. W relacji gornika udalo sie nam przeczytac ze to my nie chcielismy wiec chyba wasi koledzy przedstawili troszke inna wersje niz ta prawdziwa haha skad my to znamy...
Mowia cos o tym ze "zobaczymy w Polsce" wiec oczekujemy komitetu powitalnego. Ladujemy po poludniu w okolo 20 osob, przyjezdza po nas okolo 30 wiec w 50 ruszamy, dostajemy jakeis informacje ze
zabole i gieksa maja czekac w 100 osob, ale niestety nic nie trafiamy na swojej drodze, moze zaby z Polski nie maja swiadomosci o przestawieniu godziny w przod i stali o zlej porze...😉 Podsumowujac
wyjazd mega udany, przezycie ktore bedzie sie dlugo pamietac, niesmak pozostal po tym ze nie udalo nam sie trafic pozostalych 15/20 zaboli ktorzy niby gdzies byli. W piatek na szczescie chlopaki wychodza
z dolkow wiec jest happy end, niestety przez dlugi i meczacy wyjazd prawie nikt z nas nie jedzie na Slask. Zostaja 2 mecze, Legia i Korona a na europejskie puchary musimy sobie troche poczekac.
Dziekujemy naszej emigracji za goscine i odpowiednia integracje
Mysle ze jedynie to tu sie nadaje