Skocz do zawartości


Zdjęcie

Historia i Pamięć


184 odpowiedzi w tym temacie

#176 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 11 sierpień 2022 - 11:48

ROZSTRZELAĆ POLAKÓW – czyli operacja antypolska NKWD 1937-1938. Film dokumentalny.

𝟭𝟭 𝘀𝗶𝗲𝗿𝗽𝗻𝗶𝗮 𝟭𝟵𝟯𝟳 roku szef NKWD Nikołaj Jeżow wydał rozkaz nr 00485, na podstawie którego Sowieci wymordowali co najmniej 𝟭𝟭𝟭 𝟬𝟵𝟭 Polaków – obywateli ZSRS.

Film dokumentalny Tomasza Sommera i Mirosława Majerana opowiada o tej, wciąż zbyt mało znanej, zbrodni przeprowadzonej w latach 1937-1938.

Pod zarzutem przynależności do fikcyjnej Polskiej Organizacji Wojskowej, prowadzącej rzekomo działalność szpiegowsko-wywrotową na rzecz Polski, aresztowano wtedy nie mniej niż 𝟭𝟯𝟵 𝟴𝟯𝟱 osób ❗

Polacy ginęli prawie czterdziestokrotnie częściej niż inni obywatele Związku Sowieckiego. Dodatkowo, na podstawie rozkazu nr 00486 z 15 sierpnia 1937 roku, wydanego również przez Jeżowa, represjom poddano żony i dzieci skazanych „zdrajców Ojczyzny”.

Dokładna liczba ofiar tzw. Operacji Polskiej – zaplanowanej i systematycznie przeprowadzonej akcji ludobójstwa na Polakach w ZSRS – wciąż nie jest znana❗


  • silny lubi to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#177 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 07 czerwiec 2023 - 10:57

Tutaj, od 28:00 wypowiedź Konrada Łęckiego (reżysera Wyklętego) jak mu "patriotyczny" rząd rzuca kłody pod nogi i blokuje realizację kolejnych filmów.

Czym się różnią od peo? Niczym.

Zapraszam do wyrażenia swojej opinii niedoszłego polityka i niedoszłego nauczyciela o przedstawienie podstaw.

https://banbye.com/w.../v_Ttq2bGjaT0Tr
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#178 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 07 czerwiec 2023 - 21:59

Debata publicystów ws. Kresów. III RP zapomniala o Rodakach? Żebrowski, Gadowski, Lisicki i Warzecha

https://banbye.com/w.../v_SREku_ivYzW_
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#179 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 13 sierpień 2023 - 21:41

Sowiecka rzeź na Polakach. 7 ważnych faktów o „operacji polskiej”

„Operacja polska” jest bez wątpienia jedną z największych zbrodni ludobójstwa w historii Europy XX. Niestety wiedza o niej w Polsce i na świecie nadal jest znikoma. Poznaj siedem faktów, które trzeba znać o „operacji polskiej” NKWD – ludobójstwie przeprowadzonym w okresie Wielkiego Terroru w Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich.


1.Rzuceni lwu w paszczę

Na skutek porozumień zawartych pomiędzy Polską a Sowietami, a zapisanych w traktacie pokoju ryskiego (rok 1921) około jednego miliona Polaków, od wieków mieszkających na terenie dzisiejszej wschodniej Białorusi, stało się obywatelami ZSRS. Najpierw Stalin próbował ich „przerobić” na komunistów i ateistów. Na terenie Białoruskiej ZSRS tworzono w tym celu szkoły z polskim językiem nauczania, polskie enklawy tzw. „Marchlewszczyzna”, gdzie politrucy próbowali uczynić z Polaków homo sovieticus. Nic z tego nie wyszło. Rozwścieczony tym faktem Stalin, nakazał więc Polaków wymordować.


2.Sowieccy zbrodniarze

„Operację polską” NKWD specjalnym rozkazem 00485, z datą 11 sierpnia 1937 roku, rozpoczął szef NKWD Nikołaj Jeżow. Osobnik ten z powodu niskiego wzrostu i zbrodniczego charakteru zwany był też „krwawym karłem”. O przebiegu akcji intensywnie raportował Stalinowi, aż do jej zakończenia jesienią 1938 roku.

Dodatkowo, na podstawie rozkazu nr 00486 z 15 sierpnia 1937 r., wydanego również przez Nikołaja Jeżowa, represjom poddano żony i dzieci skazanych „zdrajców sowieckiej ojczyzny”. Ta zbrodnicza akcja została przeprowadzona głównie na terenie Białoruskiej Republiki ZSRS, jednak represjonowani byli również Polacy zamieszkali w innych sowieckich republikach.


3.Żeby zginąć wystarczyło być Polakiem i katolikiem

Do obwodowych komend NKWD trafiały listy skazanych, przygotowane w ogromnym pośpiechu przez instancje lokalne. Rodzaj przewinienia określano zwięźle: „polski kontrrewolucjonista”, „wróg Związku Sowieckiego”, „polski kułak”, „piłsudczyk”, „aktywny działacz katolicki” czy „członek polskiej kontrrewolucyjnej organizacji POW”. Nie dbano nawet o pozory, nie fabrykowano dowodów.


4.Sowiecka machina zbrodni

Zanim spisy aresztowanych skierowano z obwodów do Moskwy, podwyższano zazwyczaj wyroki, przeważnie do kary śmierci. W stolicy były one ostatecznie akceptowane przez Jeżowa i głównego prokuratora Andrieja Wyszyńskiego, po czym centrala zawiadamiała placówki NKWD, w których więziono Polaków, o zatwierdzeniu kary. Stalin dał NKWD zbyt mało czasu na wymordowanie tysięcy ludzi, więc nazwiska ofiar zatwierdzano w stolicy po pobieżnym przeglądzie dokumentacji – bywało, że po dwa tysiące dziennie. Po pierwszych dwudziestu dniach operacji Jeżow doniósł Stalinowi, że dokonano już ponad 23 tysięcy aresztowań. „Bardzo dobrze! Wykopujcie dalej i usuwajcie ten polski brud” – odpowiedział demoniczny generalissimus.


5.Miejsca kaźni

W latach 1937–38 żaden Polak na terytorium ZSRS nie mógł spać spokojnie. Więźniarki przyjeżdżały zawsze nocą, enkawudziści wyrywali ludzi ze snu i w pośpiechu zaganiali do samochodów. Pojmanych wywożono do obwodowych komend NKWD i tam natychmiast zabijano. Pierwsze doły śmierci ofiar „operacji polskiej” NKWD odkryto jesienią 2014 roku w lasach przy wsiach Chajsy i Drekolje pod Witebskiem. Na terenie białoruskiej ZSRS NKWD rozstrzeliwało Polaków także w kilku innych miejscach – m.in. niedaleko Kobylckiej Góry koło Orszy, również m.in. na uroczysku Kuropaty koło Mińska. Jednak tych dołów śmierci na obszarze całej ówczesnej Sowieckiej Rosji jest o wiele więcej. Do dzisiaj ustalono około 100 miejsc pochówków ofiar „operacji polskiej” NKWD (ostatnio odkryto szczątki ofiar w Gruzji). Według historyków stanowi to zaledwie około jednej trzeciej wszystkich miejsc kaźni.


6.Setki tysięcy ofiar sowieckiego bestialstwa

Jak szacuje rosyjski historyk Nikita Pietrow ze Stowarzyszenia Memoriał (który w latach 90’ miał wgląd do rosyjskich archiwów) podczas „operacji polskiej” aresztowano prawie 144 tys. Polaków, z których rozstrzelano, przeważnie strzałem w tył głowy, około 111 tysięcy. Decyzje o wyrokach śmierci wydawano w trybie pozasądowym. Ofiary rozstrzeliwano głównie w podziemiach więzień NKWD lub podmiejskich lasach. Zwłoki wrzucano do wcześniej wykopanych dołów. Informacje o nich, w Rosji i na Białorusi, były tajne i tak jest do dziś. Kolejnych 100 tysięcy osób (przeważnie kobiet i dzieci) zostało wywiezionych w bydlęcych wagonach w głąb Rosji lub poddanych innym represjom. Wielu z nich zmarło z powodu głodu i wyczerpania.


7.Złowieszcze milczenie Rosji i Białorusi trwa do dziś

Zarówno IPN, który prowadzi śledztwo w sprawie „operacji polskiej” NKWD, tak i inne polskie instytucje nie zostały dopuszczone w miejsca kaźni naszych rodaków. Jedyne dokumenty dotyczące tej zbrodni, jakie państwo polskie posiada, to skany oryginałów, które IPN otrzymało z ukraińskich archiwów w roku 2020 oraz z archiwów Kazachstanu. Pozyskane z Ukrainy dokumenty (z archiwów państwowych w Odessie, Winnicy i Chmielnickim) są bezcenne. O ich wielkiej wartości stanowi fakt, że podane są w nich szczegółowe informacje dotyczące konkretnych rozstrzelanych Polaków. W dokumentach tych znajdują się imiona, nazwiska, daty i miejsce urodzenia, daty aresztowania i skazania na śmierć oraz inne ważne dane. Dobrze, że udało się pozyskać te dokumenty przed agresją Rosji na Ukrainę – obecnie dokonać tego by się nie udało – nie wiadomo, czy oryginały dokumentów nie zostały zniszczone podczas rosyjskich ataków na Ukrainę.

Źródła – ipn.gov.pl, AB

Adam Białous
  • marcin_89 i Edy lubią to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#180 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 23 wrzesień 2023 - 12:07

DEBATA "Jak przegraliśmy walkę o pamięć historyczną?" Prof. Osadczy, prof. Zapałowski, prof. Piotrowski i Kowalski

 

https://banbye.com/w.../v_5xKek1xI3uFF


Bóg, Honor, Ojczyzna.

#181 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 04 październik 2023 - 20:38

Rocznica zbrodni w Złoczowie

Najpierw połamali mu palce. Potem zmasakrowali plecy setkami uderzeń nahajki. Wreszcie usłyszał sentencję wyroku śmierci i został zawleczony pod mur egzekucyjny. Z oddali dobiegały odgłosy wojny. Na gruzach dawnych imperiów nowopowstałe państwa toczyły ze sobą śmiertelne boje. O panowanie nad Małopolską Wschodnią walczyły wówczas zaciekle siły zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej i Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Jednak Ludwik Wolski nie nosił żołnierskiego munduru. Był poetą, okrutna kaźń spotkała go za… napisanie wiersza.


Krew pobratymcza

Wojna polsko-ukraińska lat 1918-1919 była okrutnym konfliktem. Krew lała się nie tylko na polach bitew. Nienawistna kampania antypolska polityków ukraińskich prowadzona od szeregu lat teraz wydawała krwawy plon.



Już podczas walk o Lwów w listopadzie 1918 r. popełniono liczne zbrodnie na jeńcach i ludności cywilnej. Mieszkańcy lwiego grodu ze zgrozą przekazywali sobie informacje o wyrżnięciu obrońców miasta wziętych do niewoli przez „kozaków” atamana Dołuda, o wymordowaniu rodziny Michalewskich, o masakrze w hotelu „Esplanade”, o torturowaniu i zabijaniu sanitariuszek, o ostrzelaniu szpitala na Politechnice…



Również w listopadzie Ukraińcy puścili z dymem Biłkę Szlachecką, zabijając 28 jej mieszkańców. Jeszcze większe rozmiary przybrała grudniowa rzeź w Sokolnikach, gdzie liczba zamordowanych przekroczyła 50. W Brzeżanach od kul plutonu egzekucyjnego zginęło 17 osób. W Stanisławowie mord na 7 małoletnich aresztantach poprzedziły makabryczne tortury – chłopcom wykłuto oczy, wyrwano języki i obcięto uszy. Nie mniejszą inwencją wykazali się oprawcy z Chodaczkowa Wielkiego, którzy wyjątkowo okrutnie okaleczyli cztery młode Polki (następnie zamordowane), z Wiśniewa, gdzie pogrzebano żywcem katolickiego księdza, oraz wielu innych miejscowości.



Szczególnie brutalne traktowanie przetrzymywanych Polaków odnotowano w więzieniach i obozach, poza wspomnianym już Stanisławowem, również w Tarnopolu, Kołomyi, Mikulińcach i Czortkowie. Na tej ponurej liście znalazł się także Złoczów (woj. tarnopolskie).



Treba znyszczyty



Ukraińcy opanowali Złoczów już w listopadzie 1918 r. Swoje rządy rozpoczęli w sposób nader charakterystyczny, mianowicie od… zdewastowania pomnika Adama Mickiewicza. Wkrótce dotychczasowych patronów ulic (Sobieskiego, Kilińskiego, Kopernika, Mickiewicza, Potockiego i in.) zastąpili nowi, uznani przez nowych włodarzy miasta za stosowniejszych (m.in. Chmielnicki, Petlura, Nordau, Mendelsohn, rzucała się też w oczy sympatyczna nazwa ulicy Szulem Alejchem).



Zabroniono używania języka polskiego w miejscach publicznych (również w szkole). Miejscowa gazeta „Zołocziwskie Słowo” niemal w każdym numerze piętnowała rzekome zbrodnie polskie i polski imperializm, domagając się zemsty i zdecydowanej rozprawy z wrogami Ukrainy (A ukrainśkyj narod, mimo cych wsich prowokacyj, terpeływo mowczyt. Ałe koneć jeho terpciu, koneć joho pobłażływosty! Ciu ohnennu żmiju treba znyszczyty ohnem! Treba znyszczyty, szczob ślidu ne buło, de żyw wirołomnyj pidstupnyj Polak!” – „ZS” 4 grudnia1918).



Rządy ukraińskie w Złoczowie nabrały charakteru iście gangsterskiego. Przeprowadzano aresztowania dziesiątków miejscowych Polaków pod zarzutem niecnego spiskowania. Następnie zatrzymanym przedstawiano oferty uwolnienia w zamian za uiszczenie wysokiej kaucji. Niestety, ku konsternacji „śledczych”, uwięzieni zaczęli solidarnie odmawiać zapłacenia haraczu, dobrowolnie godząc się na wielotygodniowe uwięzienie.



Podszepty wroga



Trzeba przyznać, że choć władze ukraińskie uciskały miejscową społeczność polską, zarazem przykładnie współpracowały z tutejszymi Żydami. Sielanka trwała aż do 5 marca 1919 r., kiedy to zdemoralizowane żołdactwo ukraińskie przypuściło szturm na żydowskie sklepy. Dowództwo garnizonu złoczowskiego w końcu powściągnęło jakoś swych podkomendnych, a następnie poszukało winnych wśród… Polaków, których „podszepty” miały spowodować orgię rabunków. Jak ogłoszono w oficjalnej odezwie: „Wielka część złoczowskiego garnizonu, podburzona przez naszych narodowych wrogów, Polaków, samowolnie wyszła na miasto i dopuściła się tutaj rabunków na ludności żydowskiej. […] Niestety nasz naród często słuchał podszeptów wroga […]”.



Wkrótce zdecydowano się zaostrzyć terror wobec „podstępnych Polaków”. W przewidywaniu oporu komendant garnizonu, ataman Łyśniak zapowiedział bez ogródek: „[…] za zranienie 1 żołnierza ukraińskiego będzie rozstrzelanych 5 Polaków bez względu na wiek i płeć, a za zabójstwo 1 żołnierza 10 Polaków. W wypadku zamieszek każę zdziesiątkować całą polską populację.”



Zabić poetę



Wśród aresztowanych był młody, zaledwie 24-letni Ludwik Lubicz Wolski, były asystent przy katedrze botaniki w Dublanach, komisarz rolniczy przy starostwie zborowskim.



Ludwik od dzieciństwa wychowywany był w atmosferze patriotycznej. W dniu swego chrztu otrzymał od babki, Wandy Młodnickiej z domu Monné (ongiś muzy Artura Grottgera), dwa grottgerowskie kartony „Na chórze” i „U grobu Kościuszki”, zaś ojciec chrzestny Ludwika, Władysław Bełza, dedykował mu swój słynny „Katechizm polskiego dziecka”.



Ludwik, będąc świadkiem poczynań budowniczych ukraińskiej państwowości w Złoczowie, dał wyraz swoim odczuciom w wierszu satyrycznym „Ukraina”:



Byli Niemcy i Moskale,

Człowiek siedział u komina.

Dzisiaj siedzi w kryminale,

Bo woskresła Ukrajina.



Autor poświęcił stosowny fragment włodarzom złoczowskim oraz ich oryginalnej metodzie łatania „dziury budżetowej”:



Biedak czy też gruba ryba,

Wszystkich pod klucz się zamyka,

Wkrótce internują chyba

Co drugiego nieboszczyka.



I nie wpuszczą go do nieba,

Aż da okup zań rodzina,

Bo „na wijsko hroszi treba,

Gdy woskresła Ukrajina.”



Wśród wydarzeń uwiecznionych w utworze nie zabrakło opisu zdewastowania pomnika wieszcza:



W sposób zgoła barbarzyński

Obalili Mickiewicza

Znak, że Naród Ukraiński

Do kulturnych się zalicza.



Rękopis wiersza znaleziony w trakcie rewizji wywołał wściekłość złoczowskich kacyków. Rychło postanowili udowodnić młodemu rymopisowi „kulturny” charakter ukraińskich rządów.



Złoczowska Golgota



Kilkudziesięciu Polakom przetrzymywanych w więzieniu w Złoczowie postawiono zarzut zbrodniczej konspiracji przeciw Zachodnioukraińskiej Republice Ludowej.



Aresztantów próbowano zmusić do przyznania się razami nahajek (niektórzy otrzymali po 500 plag!). Wspominał Józef Rajmund Schmidt, emerytowany zastępca prokuratora i były poseł na Sejm Krajowy: „Mimo moich protestów porwali mię owi żołnierze i po krótkiej obronie z mojej strony przemogli mnie, rzucili na ławkę, jeden z żołnierzy siadł mi na karku, drugi na nogach, a dwaj poczęli mię okładać bykowcami, aż do utraty przytomności. Kiedy przytomność odzyskałem, żądano ode mnie, abym wymienił nazwiska skonspirowanych, a gdy to było bez skutku, bito mię po raz drugi i trzeci, za każdem razem do utraty przytomności.”



W wyjątkowym bestialstwem potraktowano Ludwika Wolskiego. Więziona wtedy również pisarka Maria Jehanne Wielopolska-Janowska zeznała potem przed władzami polskimi: „[…] sprowadzono p. Wolskiego do konfrontacyjnego przesłuchania – tenże przyznał się do autorstwa tego wiersza. Zauważyłam, że p. Wolski był wówczas już bardzo skatowany – zmieniony nie do poznania i opuchnięty. Rozglądnąwszy się po pokoju, w którem to przesłuchanie miało miejsce, zauważyłam, że cały był zbryzgany krwią i zdawało mi się jakby kawałki ciała na ścianie tkwiły, na podłodze leżała szmata cała skrwawiona”.



Towarzysze z celi zapamiętali „zmasakrowane ciało” poety; „że nie ma skóry na grzbiecie”; „zobaczyliśmy, że ciało miał czarne jak węgiel”; „był tak okropnie skatowany, że po kilku godzinach od bicia wykazywał już na całej powierzchni stan ropienia”…



Egzekucja



27 marca 1919 r. koło cmentarza w Złoczowie żołnierze ukraińscy wykopali dwa wielki doły. Tego samego dnia wieczorem w więzieniu rozpoczęło się zabijanie Polaków – domniemanych konspiratorów.

„Naraz wstrząsnął nami huk silnej salwy karabinowej, po której nastąpiło 13 pojedynczych strzałów. […] Słyszeliśmy nawoływania: >>Dobyj!<< i silne uderzenia kolbami w głowy nieszczęśliwych” – wspominał polski więzień.



Strzelano z odległości zaledwie trzech kroków, używając kul dum-dum, które powodowały straszliwe rany. Tego wieczora uśmiercono dziewięciu więźniów. W następnych dniach doszło do nowych egzekucji. Ogółem zamordowano 22 osoby.



Ludwik Wolski zginął (wraz z trzema towarzyszami) w dniu 1 kwietnia. Spowiednika poprosił o przekazanie informacji rodzinie, że oddał życie „jak dobry Polak”. Zamordowano go trzema strzałami w twarz, oddanymi z najbliższej odległości.



Jego współtowarzyszowi w męczeństwie, inżynierowi Marianowi Nieciowi pozwolono napisać list do żony: „Dziecino moja, pamiętaj o naszych dzieciach, wychowaj ich w pamięci o ojcu, który zginął tak tragicznie. […] Szczególnie Jerzyk będzie trudny do prowadzenia. Zosieńka będzie zawsze grzeczna. Jerzyka nie karz, gdyż ma dobre serce, tylko żywy bardzo. Tak bardzo pragnę wiedzieć, jakie będzie maleństwo, ale trudno. […] Żegnaj, moja Najdroższa Istoto, żegnajcie moje dzieci – bądźcie uczciwymi ludźmi. Z myślą o was umieram.”



Mroczny testament


Jak już wspomniano, zbrodnia w Złoczowie nie była jedyną w owym czasie. Popełnionych okrucieństw nie da się wytłumaczyć czynami poszczególnych zdemoralizowanych jednostek. Antypolska propaganda ukraińskich czynników oficjalnych przybierała na zajadłości do ostatnich dni konfliktu. Bij lacką swołocz! […] Ukraiński żołnierzu! Bij lackiego gada, gdzie dopadniesz!” – wzywało pismo Armii Halickiej „Striłec”.



Ulotka kolportowana wśród żołnierzy ukraińskich głosiła: „Pamiętaj, ukraiński żołnierzu, że tylko cham i niewolnik może mówić o miłosierdziu i łagodności wobec Lachów […] póty nie będzie spokoju i dobra na ukraińskiej ziemi, póki będzie tu żyć lackie nasienie. […] Pamiętaj, że Lach to najgorsza gadzina, jaka istnieje w Europie […] Kobieto ukraińska, skoro tylko twoje dziecię nauczy się pierwszych słów, mów mu razem z modlitwą, że jego obowiązkiem będzie szkodzić lackim gadom zawsze i wszędzie, i wiązać się ze wszystkimi wrogami Polski. Nie zamkniesz oczu na łożu śmierci, póki tego nie przekażesz swojemu synowi jako swą ostatnią wolę matczyną.[…]”

***

Dzisiaj wspomnienie o polskich ofiarach z lat 1918-1919 zostało przesłonięte koszmarem czerwonych nocy na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w latach II wojny światowej, rozmiarami potwornej rzezi dokonanej przez Ukraińską Powstańczą Armię oraz przez policję ukraińską w służbie Hitlera. Jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to właśnie u świtu niepodległości Rzeczypospolitej, w katowniach Złoczowa, Stanisławowa i Tarnopola, na zgliszczach Biłki Szlacheckiej i Sokolnik, w krwiożerczych odezwach ukraińskich wojskowych i polityków – że to właśnie wtedy rodziło się krwawe monstrum, które ćwierć stulecia później pokaże światu swe odrażające oblicze.

Andrzej Solak
  • FC OLKUSZ i Edy lubią to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#182 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 08 październik 2023 - 10:57

Pis blokuje film Łuna Łęckiego (reż. Wyklętego) o Wołyniu


  • Jah lubi to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#183 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 24 październik 2023 - 19:06

Jak przekazał wójt gminy Jarocin Zbigniew Walczak, uroczystość odsłonięcia i poświęcenia pomnika „Rzeź Wołyńska” autorstwa Mistrza Andrzeja Pityńskiego odbędzie się 14 lipca 2024 roku. Podkreślił też, że wydarzenie będzie miało miejsce niezależnie od zaawansowania prac.
  • Jah lubi to
Bóg, Honor, Ojczyzna.

#184 Junior

Junior
  • SK1964
  • LokalizacjaKatowice

Napisano 28 październik 2023 - 07:47

Warsaw 1930 - Colorized & Remastered Using Artificial Intelligence

 

https://fb.watch/nYq1qm9Die/


  • kosa, Fuhrer i Edy lubią to

"Bardzo się irytuję kiedy czytam, że GKS wygrał albo przegrał, a potem okazuje się, że chodzi o... GKS Bełchatów. Przepraszam, ale GKS jest tylko jeden, tak samo jak Ruch, Górnik, Wisła, Motor, Lech albo Legia. Z całym szacunkiem, ale kiedy mowa o innych drużynach tak samo się nazywających, powinno dodawać się miasto dla pełnej identyfikacji. Niech Bełchatów osiągnie w polskiej piłce tyle co Katowice - wtedy porozmawiamy."

06 kwietnia 2009, Paweł Czado.


#185 Bartek84

Bartek84
  • SK1964

Napisano 30 październik 2023 - 20:09

https://twitter.com/...2252180878?s=19

"30.10.1947 r. - zostaje znaleziony, powieszony na drzewie w hrabstwie Somerset (Wielka Brytania) Iwan Kriwoziercew (Иван Кривозерцев).

Zwyczajny, normalny Rosjanin.
Żaden tam - człowiek sowiecki.

To właśnie On, w marcu – kwietniu 1940 r. był świadkiem przewożenia przez NKWD ciężarówek z polskimi oficerami.

Sam jednak nie widział rozstrzeliwań, ale słyszał od miejscowych o kopaniu wielkich dołów.

Widział ciężarówki wracające z Katynia, wypełnione rzeczami żołnierzy (kufry, plecaki, płaszcze, futra, kożuchy).

Latem 1942 r. usłyszał, że pracujący w okolicy jeńcy polscy dokonali odkrycia części grobów z pomordowanymi oficerami.

Był PIERWSZYM, który powiadomił stacjonujących w okolicy żołnierzy niemieckich o masowych, polskich grobach!

Wiedział, czym to grozi.
Znał system komunistyczny, wiedział na co stać NKWD. A mimo to - zeznał wszystko, co wiedział!

W 1944 r. Iwan Kriwoziercew, wspólnie z matką i sześcioletnią siostrzenicą, z pomocą niemieckiej kolumny samochodowej, uciekł przed zbliżającymi się wojskami radzieckimi do Mińska.

Matka i siostrzenica zginęły na terenie Niemiec.
Jemu uda się dotrzeć do wojsk amerykańskich.

Ignoranci Amerykanie - widząc Rosjanina - chcieli Go przekazać ZSRR.

Uciekł i dotarł do Polaków we Włoszech.
I tu znów złożył bardzo obszerne zeznania, dotyczące zbrodni katyńskiej.

Razem z Polakami przedostał się do Wielkiej Brytanii.

Mimo że ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem - zapewne dopadły Go długie ręce NKWD.
W Jego samobójstwo - jak chcieliby Brytyjczycy - w życiu nie uwierzę!

Iwan Kriwoziercew - zapamiętajcie to nazwisko!
Nazwisko Rosjanina - nie człowieka radzieckiego."
  • Fuhrer i Edy lubią to
Bóg, Honor, Ojczyzna.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych