Strasznie klnie ta laska - brzmi jak karyna. Inna kwestia to taka, ze każde słowo które wymawia kobieta jest co najmniej skażone "kobiecą logiką" jak nie powiedzieć otwarciej - kłamstwem. Jak ktoś potrafi słuchać pomiędzy wierszami i wyciągać wnioski - przydatne :)
No np. "O dawaniu się robić" - babka interpretuje to w ten sposób, że trafiła na jakiegoś niedojrzałego gamonia który "ją robił" bo sam był jebnięty. No nie, facet był dobrym graczem i robił to świadomie, z premedytacją. Jakby się zachowywał normalnie, szczerze, na poważnie - to laska by nawet na niego nie spojrzała bo by nie wzbudził w niej tych emocji których tak każda pragnie. I tak to się życie toczy.
"Jesteśmy naszymi przodkami, naszymi mistrzami, naszymi starszymi. Jesteśmy naszymi książkami, naszymi obrazami, naszymi posągami, naszymi krajobrazami" - Charles Maurras