W dzisiejszych czasach wszystkie podziały partyjne to totalna fikcja, SLD, PiS, PO, PSL, to jeden i ten sam liberalny syf z pragmatykami i cynikami u sterów. Jak jeszcze na szczeblu centralnym, partie trochę dla pozorów udają lewice/prawice w retoryce obyczajowej, tak na szczeblu lokalnym takie podziału w ogóle nie funkcjonują. Najlepszym przykładem jest nadanie imieniem Żołnierzy Wyklętych Ronda w Dąbrowie Górniczej przez eseldowską radę miasta, przecież to jakiś absurd, pozytywny, ale absurd.
Taki absurdów jest masa, ile to jest rad miast w której bardzo sprawnie funkcjonują koalicje PiS-SLD? I co w takim wypadku Mayek bys powiedział? Ktoś prawilnie zagłosuje na "antykomunistów z PiS" a tu taki wałek :) Tak, wiem, ty to jesteś za KNP, ale jestem pewien że KNP zachowałby się tak samo pragmatycznie. Nawet już teraz, młodzi z KNP w Warszawie stworzyli nieoficjalną koalicję z Twoim Ruchem. Lokalni politycy podpinają się pod partie bo perfidnie wykorzystują głupotę wyborców którzy naiwnie kierują się utartymi schematami partyjnymi sadząc, że jak zagłosują na SLD to będą postulaty socjalne, społeczne, komunitaryzmu, głosując na PO liberalne gospodarcze, obyczajowe centrowe, na Pis oczekując rozwalenia układów, korupcji etc. Oczywiście to jest teoria nie mając żądnego odzwierciedlenia w praktyce.
Całkowitym zabiciem samorządności i oddolnej aktywności obywatelskiej jest kierowanie się wyłącznie przynależnością partyjną przy głosowaniu w wyborach lokalnych. Powinno się głosować na konkretnych kandydatów i na ich konkretne postulaty biorąc pod uwagę ich wcześniejsze dokonania dla lokalnej wspólnoty.
"Jesteśmy naszymi przodkami, naszymi mistrzami, naszymi starszymi. Jesteśmy naszymi książkami, naszymi obrazami, naszymi posągami, naszymi krajobrazami" - Charles Maurras