Więź nie rodzin się na linii pracodawca-pracownik tylko na linii pracownik-praca, mianowicie w momencie, gdy praca nie jest już tylko zwykła pracą zarobkową lecz twórczością. Gdy człowiek angażuje wyższe warstwy osobowości, realizuje swoje pasje, powołanie wtedy rodzi się więź. Artysta, nauczyciel, duchowny, lekarz, rzemieślnik, żołnierz, uczony, dyplomata etc tego typu aktywności pozwalają rozbudowywać naszą tożsamość dzięki czemu rodzi więź pomiędzy wykonywaną czynnością/miejsce wykonywania a "pracownikiem".
Dwa, to o czym piszesz, mieści się w zwykłej definicji zawarcia umowy, nawet jets to definiowane przez prawo - pracownik ma do dyspozycji coś takiego jak n/ż a pracodawca system nadgodzin, może to być oczywiście bardziej rozbudowane i tak tez zazwyczaj jest - pracodawca przymknie oko na jakieś niedociągnięcie, chwilową słabość, a w czasie "sezonu" czy goniący terminów pracownik zwieksza tempo i się bardziej mobilizuje - do tego typu rzeczy, nie potrzeba żadnej więzi, to są zwykłe kontakty międzyludzkie wynikające ze świadczenia usług. Inna kwestią jest to, że zdecydowanie cześciej korzystają na tym pracodawcy, bo ile w roku robimy nadgodzin, ile tygodni/miesięcy trwa sezon i pracujemy w systemie "die totale mobilmachung" bo szef nie zatrudni dodatkowej pomocy? a jak często zdarzy się nam polecieć w ciula bez konsekwencji? Raz w roku?
Kończąc dyskusje, wszystkie inne prace nie podpadające pod miano "twórczości" są tylko i wyłącznie pracą, czyli najniższą formą aktywności człowieka która jest zdeterminowana potrzebami materialnymi i określana wyłącznie przez czynnik ekonomiczny. Praca jest tym, co powinniśmy wykonywać aby móc otworzyć sobie możliwość samorealizacji poza miejscem pracy a zatem nie powinna sama w sobie być element samorealizacji. Jeżeli ktoś pracując na budowie, na magazynie, w korpo przetwarzając dane czy w innej bezsensownej pracy której świat nie potrzebuje i twierdzi że się "realizuje" daje dowód, że jego osobowość kończy się na najniższym możliwym mianowniku: jego potrzeb materialnych.
Każdy osoba z bogata osobowością dąży do tego, aby pracować jak najmniej i ucieka od jakiś "więzi" z pracodawca na takiej samej zasadzie jak wszystkie "poradniki" stwierdzają, że przejście na "ty" z pracodawcą jest błędem bo wpadasz w pułapkę, dlatego też większość korporacji tworzy właśnie taki system "koleżeństwa" aby z ludzi wycisnąć jak najwięcej za pomocą manipulacji i szantażu emocjonalnego - bo co? Andrzejowi/koledze odmówisz nadgodzin?
Zresztą, Mayku, jak lubisz mieć "więź" z pracownikiem, to dlaczego nie pozatrudniałeś rodziny, kolegów? Więź byłąby taka silna :)))
Użytkownik terror edytował ten post 18 listopad 2016 - 14:37