To mnie cholernie ucieszyliście, bo biegam od ledwie 4 tygodni, dwa razy w tygodniu, bo na więcej czas nie pozwala, a biegam jakieś 12 km w godzinkę. A jakieś 5 minut z tego przechodzę marszem - z miejsca nie przebiegnę więcej, niż 4-5 minut, z dwie minuty marszu, potem 6-7, znowu to samo, dopiero potem łapię rytm i biegnę non-stop lub z krótką przerwą. Wg aplikacji runkeeper mam średnie tempo ok. 5 minut/km.
No i fajnie, że przez ten czas z 5 kilo schudłem, a i jakieś mięśnie się na brzuchu zaczęły pojawiać, a nie widziałem ich od liceum
No i biegam po lesie, a to ponoć trudniejsze jest. Gorzej, że mnie kolano po takim biegu boli. Iść z tym do lekarza czy olać, przyzwyczai się?
Basu pełen luz,pewnie nagły wysiłek i to się odbija na kolanie.
Ja biegam bez wiązadeł w prawym kolanie (jestem przed rekonstrukcja,po artroskopii),napierdala non stop,ale dobra muza + konsekwencja idzie jakieś ciekawe wyniki porobić.
Swoją drogą już kilka opinii słyszałem na temat biegania bez wiązadeł,jedni twierdzą że biegi budują mięśnie czworogłowe,i stabilizują kolano,a drudzy że idzie se jeszcze bardziej namieszać(staw kolanowy na dodatkowe obciążenia narażony)
W sumie jestem lekko w szoku że na forum tyle ukrytych biegaczy,ja myślałem że tu wszyscy ino piją :-)