Mogę zapytać jeśli byliby chętni. Tylko wtedy każdy musiałby płacić 100% ceny, którą oni podyktują.
Dobre ceny to oni dają dopiero, jak idzie deklaracja od pracodawcy, że min. 60% wartości karty jest pokrywane przez niego. To dla nich taka gwarancja, że nie będzie full wykorzystania na większości kart. Bo jak ktoś płaci pełną wartość, to raczej po to, żeby korzystać, a jak ktoś dostaje za darmo, lub za grosze, to może pójdzie, a może nie. Tylko, że nijak tego nie sprawdzą - wystarczy deklaracja: tak, pokrywamy 60% wartości karty. :)
Z pracownikami pewnie podobnie, nie sprawdzą kto pracownikiem jest, ale może gdzieś widnieć ich ogólne liczba... nie wiem jak to wygląda, więc się nie wypowiadam. Ale operować mogą tylko na tych ogólnodostępnych danych.
Tak przynajmniej wyglądał ten temat jakieś dwa lata wstecz.